piątek, 3 lipca 2015

Mdina i Rabat

Mdina i Rabat - czyli dwa przepiękne średniowieczne miasta o jakże arabskich nazwach. Położone trzydzieści minut jazdy autobusem na południe od obecnej stolicy Malty - Valletty były naszym następnym celem.

W wąskich ulicach dawnej stolicy Malty nakręcono wiele historycznych filmów.

Ponieważ Mdina była stolicą kraju, znajdują się tutaj efektowne budynki oficjeli.

Piaskowiec i kwiaty świetnie się komponują.
Spacer po zaułkach miasta zajął nam godzinę. Drugie tyle spędziliśmy w Katedrze i Muzeum Katedralnym (5 euro za obydwie atrakcje). Muzeum jak muzeum, natomiast Katedra mnie zaskoczyła.

Wnętrze Katedry z okazji zbliżającego się święta patrona - Św. Pawła, było udekorowane czerwoną tkaniną.
Najciekawsze dla mnie okazały się płyty nagrobne. Nigdzie indziej nie widziałam tak bogato zdobionych, a przede wszystkim tak kolorowych nagrobków. Aż żal po nich deptać!

Tu urzekł mnie niebieski,

a tu dwa zmartwione kościotrupy.

śmierć we własnej osobie

Po takich przeżyciach estetycznych wyszliśmy na gorące słońce i skierowaliśmy się do drugiego miasta - Rabatu. Obydwie mieściny (Mdina liczy 306 mieszkańców, Rabat niecałe 12 tys.) oddziela od siebie tylko parking.

Tutaj też szykowano się do obchodów dnia Św. Pawła.
Rabat słynie z groty oraz katakumb Pawła Apostoła. Podobno rozbił się on u wybrzeża Malty w 60 roku n.e. i właśnie tutaj się schronił.

Koszt biletu to 5 euro, przy odrobinie szczęścia można w podziemiach się zgubić.
Na koniec wizyty w tych dwóch miastach polecam atrakcję kulinarną. Wygląd z zewnątrz i klientela wewnątrz może odstraszać, ale warto się przełamać. Gorące, wyciągane prosto z pieca, ociekające tłuszczem pierożki z ricottą lub zielonym groszkiem, za 30 centów sztuka- niebo w gębie!

Lokal znajduje się tuż przy parkingu, na którym zatrzymują się też lokalne autobusy.
Do picia polecam reklamowany na zdjęciu Kinnie (jak dla mnie w wersji Diet). Lokalny produkt, lekko gazowany napój o smaku gorzkiej pomarańczy z nutą bliżej niezidentyfikowanych ziół. Pycha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz