czwartek, 5 marca 2015

Siem Reap

Miasto Siem Reap leży w Kambodży, ale ważniejsze jest to, że znajduje się tuż przy regionie Angkor..... widzicie do czego zmierzam? Angkor Wat!
Po krótkim locie z Tajlandii mieliśmy dwa dni odpoczynku w luksusowym Sofitelu, który z kolei znajduje się 3 kilometry od wejścia na teren świątyń. A więc wynajmujemy tuk-tuka (18 dolarów) i przewodnika na cały dzień (43dolary) i w drogę!
Bilet wstępu kosztuje 20 dolarów (w Kambodży można płacić wszędzie dolarami), przy jego wyrabianiu robią nam zdjęcie, które jest później na nim wydrukowane. Bilet ten należy okazywać wielokrotnie w ciągu dnia.
Jeżeli chcemy wchodzić do budynków sakralnych należy pamiętać o zakrytych kolanach i ramionach. A ponieważ jest gorąco (obecnie 36 stopni), to koniecznie trzeba zabrać ze sobą wodę, nakrycie głowy, lub krem z filtrem.

Angkor Thom - Wielkie Miasto
W XII wieku Angkor Thom było największym miastem świata, zamieszkiwało je milion mieszkańców. Opływało złotem i wszelkimi bogactwami, należało do imperium Khmerów, upadło na skutek najazdów wrogich armii (z terenów obecnej Tajlandii).

Świątynia Bayon

Bayon i wg naszego przewodnika "gruba kobieta"
Angkor Thom zajmuje powierzchnię 9 km² otoczone jest murami z pięcioma bramami, na tak zabezpieczonym terenie znajdują się świątynia oraz pałac królewski. Domy zwykłych mieszkańców budowane były z drewna i nie przetrwały do dnia dzisiejszego. 

Pałac królewski - na większość zabytków można się wspinać, trzeba jednak mieć dobre buty i dobrą kondycję.
 
Słonie - symbol miasta, używane były do transportu i w czasie walk.

Następnie udaliśmy się do Świątyni Ta Prohm, gdzie kręcono film z Angeliną Jolie - "Tomb Raider".

Świątynie opanowały drzewa i tłumy turystów.

Po odkryciu świątyni próbowano ją oczyścić z roślinności, ale okazało się, że korzenie trzymają konstrukcję w całości.

Widzicie uśmiechniętą twarz?

Cały park archeologiczny Angkor zajmuje powierzchnię 30 km², jest więc co zwiedzać. Nam udało się obejrzeć zaledwie najważniejszą część, pomiędzy świątyniami, bramami i przez dżunglę przewoził nas nasz tuk-tuk. 

Świątynia Baphoun to ciężka wspinaczka, jest stromo.

Po krótkim posiłku i odpoczynku udaliśmy się do najsławniejszej świątyni - Angkor Wat.

Lew obok słonia i Garudy, to kolejny symbol potęgi Khmerów.



Jeden z niewielu ocalałych posągów, inne zostały rozkradzione.

A jak nie można było ukraść całości, to chociaż głowę można było sprzedać.

 To był magiczny i bardzo męczący dzień. Wrażenia zostaną ze mną do końca życia. 

 

4 komentarze: