niedziela, 16 listopada 2025

Air Babylon

Po tylu wpisach turystycznych, czas na kolejny wpis literacki.

"Air Babylon" czytałam wiele lat temu, gdy zaczynałam latać. Z przyjemnością wróciłam do tej książki. 

Autor - to profesjonalny pisarz, a historie zaczerpnął od anonimowych źródeł. Mam wrażenie, że są one w dużej mierze prawdziwe. A przynajmniej takie się wydają, tutaj drobna aluzja do mojego poprzedniego wpisu recenzenckiego. 

Kilka słów o autorze. Innych jego książek nie czytałam, ale najwyraźniej jest cała seria "Babylon".


We wstępie Imogen podaje, że wszystkie historie są prawdziwe, tylko są zamknięte w przedziale 24 godzin. 

W książce śledzimy losy menadżera linii lotniczych, który pracuje dla pewnych linii komercyjnych (nazwy nie podaje) w Wielkiej Brytanii. Dokładniej pracuje on na lotnisku w Londynie na ogromnym Heathrow. Trzeba tylko pamiętać, że książka została wydana w 2005 roku. Od tego czasu sporo się w lotnictwie zmieniło. 

Zaczyna pracę owego, pechowego dnia o godzinie 5 rano. Zamiast rozdziałów mamy podział na godziny.

Jest to dzień urodzin jego współpracownika, po całym dniu w pracy, chłopaki mają lecieć na imprezę do Dubaju.
Obsługa naziemna będzie celebrować urodziny wraz z załogą samolotu.


A dzień zapowiada się na wymagający. Pierwszy ich samolot ląduje i od razu mamy śmierć na pokładzie.
Żeby było jasne, to się tak często nie zdarza. Autor chciał każdą najgorszą, zasłyszaną historię wpisać w książkę. 


Co pasażerowie zostawiają na pokładzie?


Agresywny pasażer i śmierć w czasie lotu.


A o fakcie, że wiele osób poruszających się na wózkach, tak naprawdę tych wózków nie potrzebuje i po wylądowaniu potrafi wyjść z lotniska o własnych siłach, słyszałam nieraz. Na prywatnym jecie miałam raz pasażera o kulach, który po suto zakrapianym locie poruszał się już całkiem sprawnie.


Zgubiony bagaż.


Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego są restrykcje na bagaż?
(Polecam "Lotniskowy zawrót głowy")


A oszuści są wszędzie. I pamiętajcie, nigdy nie bierzcie bagażu / przesyłek od nikogo! 

Co się najlepiej sprzedaje? Seks i skandal. No cóż, w tej książce tego Wam nie zabraknie. 

Aborcje na koszt firmy? W to nie uwierzę.

Seksu tu jest bardzo dużo. Praktycznie każdy z każdym, co nie pokrywa się z moim doświadczeniem. Ale, ja latałam na Bliskim Wschodzie, gdzie zasady były bardzo ostre. Plus latałam kilka lat później, może historie te pochodzą z szalonych lat dziewięćdziesiątych? Może tak bywało? A może autor chciał wywindować sprzedaż książki? Tego się nie dowiemy. Radzę nie sugerować się tym, że bycie członkiem personelu pokładowego to nieustająca zabawa. I że pilot śpi na każdym locie z inną stewardessą.

Jest za to sporo prawdziwych informacji o locie (podkreślam tylko, że jest to lot z piekła rodem), o zasadach bezpieczeństwa, serwisie i pasażerach.

"Air Babylon" jest podkolorowany, ale i tak mam wrażenie, że jest najbliższy prawdzie o życiu cabin crew i działaniu lotniska. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz