środa, 27 listopada 2024

Oman Air

 I w końcu przyszedł czas na wpisy z listopada. A tutaj się działo! Zaczęłam od kilku dni w pracy na dyżurze, a następnie, po pięciu dniach spędzonych w domu, wybrałam się do Laosu!

Kolejne kilka postów będzie dotyczyło tej wyprawy. Zapraszam do śledzenia na blogu- co trzy dni. (A na Instagramie znajdziecie wszystkie zapisane relacje w dwóch częściach w moim profilu. Rolki będę montować stopniowo, w momencie publikowania wpisu tutaj.)

Dziś mam dla Was nową linię lotniczą! I to jak ekscytującą! 😊

Oman Air powstało w 1993 roku. Mają 34 samoloty i latają do 44 destynacji.

W Omanie byłam kilka lat temu i zakochałam się w tym państwie Półwyspu Arabskiego. Nigdy jednak nie leciałam z ich narodowym przewoźnikiem. Poprzednim razem dolecieliśmy do Dubaju i autobusem przejechaliśmy do Maskatu. Tym razem niestety mieliśmy tylko dwie godziny przesiadki w stolicy.

Od początku: pierwszy lot zabrał nas z Paryża do Maskatu. Był to rejs nocny. Dostaliśmy poduszki i koce. Siedzenia były bardzo wygodne i jak na ekonomię było sporo miejsca. Niestety nie mogliśmy się odprawić online i wybrać siedzeń, ale i tak dostaliśmy dwa obok siebie.
Podano kolację: do wyboru kurczak z ryżem lub wegetariański makaron. Obydwa dania bardzo smaczne.

Oman Air serwuje alkohol na pokładzie. Piszę o tym, bo nie wszystkie linie Bliskiego Wschodu mają promile w swojej ofercie. 

Dostaliśmy po małej butelce wina i poszliśmy spać.

Przed lądowaniem podali jeszcze czekoladowe muffinki i gorące napoje.

System rozrywki jest całkiem porządny. Mają sporo filmów. Obejrzałam sobie tego dnia dwa nowe (może nie najnowsze na rynku, ale z tego roku).

Drugi lot mieliśmy o 9 rano z Maskatu. Co dziwne, podano to samo co na kolację.🤔 Liczyliśmy na śniadanie o tej godzinie, ale ostatecznie zjedliśmy wegetariański makaron (z sokiem, nie winem🤣). Niestety nie podano nic przed lądowaniem, a bardzo chciało się nam kawy. Mam wrażenie, że trochę niekonsekwentnie podeszli do serwisu, bo loty były podobnej długości.

Z innej strony: ają fajne safety video - do obejrzenia na youtubie.

Mundury też mają ładne.

Załoga na pierwszym locie była super sympatyczna. Na drugim już mniej. 🤷‍♀️ Na drugim rejsie szefową była Czeszka. Reszta załogi wydaje mi się, że była azjatycko- arabska. Pamiętam ze swoich czasów w liniach na Bliskim Wschodzie, że panowie nie mogli mieć zarostu na twarzy. Czasy się zmieniają 👍, na pokładzie wszyscy stewardzi mieli wąsy. 

Bardzo fajne loty mi się trafiły, no i nowy przewoźnikiem dodany do listy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz