Ostatni tydzień stycznia spędziłam na kwarantannie. Przez pozytywny wynik (bezobjawowo) nie poleciałam do pracy. Uciekł mi fajny freelance, ale cóż można w takim przypadku zrobić? Pozostaje skupić się na pozytywnych aspektach (więcej czasu na pisanie kolejnej książki) oraz zacisnąć zęby i szukać kolejnych zleceń.
O tym jak szukać pracy możecie poczytać w tym wpisie z 2018 roku. Nie wspominam w nim jednak o bardzo popularnym zjawisku jakim jest scam.... Scam, czyli oszustwo.
Wszyscy pewnie kojarzą emaile przychodzące od nigeryjskiego księcia, który chce się podzielić swoim majątkiem. Trzeba tylko mu wpierw wpłacić jakąś drobną sumę, aby mógł uruchomić cały proces. Znane są też przekręty na wnuczka dzwoniącego do babci. Niestety, ostatnio coraz więcej jest takich prób wyłudzenia przy aplikacji do pracy.
Tradycyjna metoda wyłudzenia pieniędzy. Email wygląda na profesjonalny. Nawet jest taka firma na rynku. |
Jak ustrzec się przed oszustami?
Po pierwsze: sprawdźcie adres email, te z gmail, czy yahoo nie należą do dużych firm lotniczych. Może się zdarzyć, że prywatny właściciel ma asystentkę z adresem poczty gmail. W takim wypadku jednak w stopce nie będzie nazwy firmy i nie będzie wspomniane o koniecznym treningu przez nich przeprowadzonym. Nigdy nie spotkałam się z operatorem, który oczekiwał płatności za trening i w 100% gwarantował pracę. Swojego czasu były opłaty za szkolenie w Ryanairze, ale nikt nie zapewniał o zatrudnieniu i było to w kontrakcie.
Po drugie: sprawdźcie na oficjalnych stronach firmy, czy rekrutuje. Możecie też tam zadzwonić lub napisać i dopytać się, czy nadawca maila tam pracuje i czy wymagają płatności za szkolenie. Prywatne jety nie wymagają takich szkoleń! A linie lotnicze mają własne ogromne ośrodki treningowe, gdzie kursy odbywają się bezpłatnie.
Po trzecie: popytajcie na forach i stronach internetowych. Jeżeli więcej osób dostało taki email, to jest to scam. Przecież wszystkich nie zatrudnią.
Nigdy nie wpłacajcie pieniędzy przed upewnieniem się, że jest to w 100% sprawdzona oferta. raz wpłaconej gotówki nigdy już nie zobaczycie.
A tu inny przykład oszustwa, tym razem wymuszanie zdjęć. |
W czasie aplikacji o pracę zostaniecie poproszeni o wysłanie zdjęć. Zwyczajowo jest to zdjęcie paszportowe i całej sylwetki w stroju biznesowym. Jeżeli dostaniecie prośbę o inne fotografie, to zacznijcie się dobrze przyglądać owej firmie. Jest sporo pomyleńców, którzy podszywając się pod rekruterów będą próbowali umówić się z wami na randkę lub wymusić wysłanie dziwnych zdjęć. Słyszałam o przekrętach, gdzie kandydatki były proszone o wysłanie zgłoszenia wraz ze zdjęciem w bikini. Innym razem przeprowadzano rozmowę kwalifikacyjną zdalnie (co jest normalne w obecnych czasach), jednak w jej czasie proszono o zdjęcie ubrań, rozpuszczenie włosów i pytano o "dodatkowe usługi".
Są różne firmy i różne wymagania.... Uważajcie tylko, żeby się nie władować w sytuację z której nie ma wyjścia.
I ostatnia wskazówka: jeżeli oferta wygląda za dobrze, to pewnie coś tu śmierdzi.
Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz