poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Co by było gdyby....

Zastanawiacie się czasami, co by było gdyby? Do takich przemyśleń skłoniła mnie moja ostatnia wizyta w Dubaju. Spałam u koleżanki, która pracuje dla linii Emirates. Spotkałam ją czternaście lat temu u innego lokalnego przewoźnika. Wchodząc do jej mieszkania i rozmawiając z nią, przeżyłam swoiste deja vue.

Z tamtych lat pozostał mi album i zacierające się w pamięci wspomnienia.
Tak mieszkałam przez dwa lata. Wszystkie służbowe mieszkania wyglądały podobnie.
Czternaście lat później jej problemy (z firmą, mundurem, grafikiem, pasażerami, itp, itd...) są takie jakie ja miałam czternaście lat temu! Jej styl życia jest taki, jaki ja prowadziłam czternaście lat temu. Ona nadal tkwi zawieszona w czasie w 2005 roku - wg. mnie oczywiście, patrzącej z boku. 
I nie krytykuje tutaj jej wyboru, ani tego jak żyje. Zdaję sobie sprawę, że dokonała w tym czasie wiele, wiele się nauczyła, spotkała nowych ludzi, odwiedziła setki miejsc (ID90 bilety!). Tylko sobie uświadamiam, że to mogłabym być ja. Czy byłabym szczęśliwa? W sumie to nie było złe życie. A jednak myśl ta mnie dziwnie przeraża.....

Duży samolot zamieniłam na mniejszy. Służbowe mieszkanie na własne w Warszawie. Tylko te podatki mi tutaj przeszkadzają 😉 - pisane przy corocznym rozliczaniu PIT-a.
Zastanawiacie się czasami, jak Wasze najdrobniejsze decyzje zmieniają Wasze życie?

2 komentarze:

  1. no i zrobiło się refleksyjno-nostalgicznie;)
    moc pozdrowień!

    OdpowiedzUsuń