niedziela, 16 grudnia 2018

Ferrari World

Dwa dni zastanawialiśmy się, czy jechać do parku rozrywki dedykowanemu samochodom Ferrari. Jeden z moich pilotów już tam był i powiedział, że oprócz najszybszej kolejki świata nic ciekawego tam nie ma..... Okazało się to jednak nie do końca prawdą.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bilet wstępu to 300zł. Dodatkowo można jeszcze sobie wykupić "Quick Pass" - który umożliwia omijanie kolejek do atrakcji. Żeby poczuć się jak kierowca Formuły 1 na symulatorze, ponownie trzeba dopłacić.
Większość parku znajduje się pod dachem, ale kolejki są na świeżym powietrzu - w grudniu nie jest to problemem, natomiast w środku lata....
W kilku salach wystawowych można podziwiać piękne samochody.
Pod dachem znajduje się kilka mniejszych atrakcji. Jest kilka przejażdżek 4D (mnie się podobały, ale moim pilotom kręciło się po nich w głowach), atrakcji dla najmłodszych, sporo restauracji i sklepów z pamiątkami.
Co do głównej atrakcji - najszybszej kolejki świata, wiele osób mnie przestrzegało. Nawet conciager w hotelu, który drukował nasze bilety (bo muszą być wydrukowane, takie na telefonie nie przechodzą), powiedział, że "to jest atrakcja dla ludzi o mocnych nerwach".
Powiem tak: przejechałam się dwa razy. I przyznaję się - za pierwszym, w pewnym momencie zamknęłam oczy.

Wagoniki jadą z prędkością 240km/h, na szczęście dla mnie nie robią pętli.
Kilka wskazówek: wyjmijcie wszelkie przedmioty z kieszeni - oddaje się je do specjalnych pudełek (dostaje się bransoletkę z numerkiem), ubierzcie spodnie i małe dekolty (to do pań); a przede wszystkim z całej siły wbijcie głowę w oparcie. Ta ostatnia wskazówka jest bardzo cenna! Ja niby oparłam głowę, ale się nie zaparłam i po pierwszym zjeździe w dół, szyja bolała mnie jeszcze następnego dnia. Co nie przeszkodziło mi, stanąć jeszcze raz w kolejce do drugiej przejażdżki. W grudniu park jest pusty, więc Quick Pass to strata pieniędzy.
Co do opinii pilota, że oprócz tej kolejki nic innego nie ma, to jest ona nieprawdziwa. Od czasu jego wizyty otwarto jeszcze jedną wielką atrakcję (a kolejne są w przygotowaniu).


Na tej nie jechałam, bo nie mogę jeździć do góry nogami, ale moim pilotom się podobało.
Pan wpuszczający na ten rollercoaster powiedział, że nikt jeszcze nie zwymiotował.... nie chciałam być pierwsza.
Ferrari World to droga wycieczka, ale warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz