wtorek, 5 czerwca 2018

Wywiad w radiu

Jeżeli macie ochotę posłuchać mnie na falach eteru, to zapraszam tutaj:

http://siodma9.pl/wiadomosci/item/1085-teresa-grzywocz-lepiej-nie-bic-brawa-po-wyladowaniu-samolotu-piloci-i-tak-tego-nie-slysza

Opowiadam o książce, o pasażerach, o lotnisku Okęcie - nie wiem, dlaczego mnie o to zapytano.....
A! I wywiązuje się mała dyskusja o byciu "stewałardessą", czy też "stewardesą"? Ja całe życie używałam zangielszczonej wersji tego słowa. Natomiast niedawno kilkakrotnie mnie poprawiono.
A Wy jak mówicie?

"Cabin crew" - rozwiązuje problem.
Foto: internet
 

3 komentarze:

  1. Bardzo miło się Pani słucha!

    Zastanawia mnie skąd wybór takiego, a nie innego wydawnictwa książki? Najdogodniejsze warunki? Przekonania?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zawsze używałam angielskiej "stjułardessy":), a polską wersję słyszałam w użyciu chyba tylko raz, w wywiadzie z panią instruktorką z linii lotniczych. Co do lotniska na Okęciu... trudno mi wyobrazić sobie, że żeby dolecieć gdziekolwiek z Warszawy trzeba pokonać najpierw ok. 50 km. Mam nadzieję, że zostanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny wywiad, gratuluje nowej ksiazki

    OdpowiedzUsuń