piątek, 27 października 2017

Everglades

Czy słyszeliście kiedyś o Everglades? Ja też nie, aż do tego pobytu w Miami. Ale pewnie uczyliście się kiedyś o lasach namorzynowych? Ja też. Dawno, dawno temu. I teraz miałam okazję przekonać się jak wyglądają one naprawdę.


Everglades to Park Narodowy na południu stanu Floryda. Od centrum Miami można do niego dotrzeć w przeciągu godziny. Główną atrakcją tych bagien, bo mi się tak najbardziej to kojarzy, są przejażdżki specjalną łodzią.

Turyści wypływają na 30 minutową przejażdżkę - koszt 25$. Na pomoście dostaje się watę do zatkania uszu - silnik głośno pracuję. A dlaczego nie zatyczki? Bo jeżeli wata nam wyleci, to jest to produkt organiczny i nie zaśmieci Parku.
 Inną atrakcją tego miejsca jest możliwość spróbowania lokalnych smakołyków - aligatorów.

W tego typu przydrożnych barach serwuje się ogon aligatora oraz żabie udka. Grilowany ogon smakuje jak kurczak, jest tylko bardziej gumiasty.
Po posiłku razem z załogą udałam się na mały pokaz. Można na nim pogłaskać małego gada oraz dowiedzieć się, że w Miami są one regularnie odstrzeliwane, bo zagrażają mieszkańcom. Tylko te, co trzymają się terenów Parku Narodowego są bezpieczne. Inne, które zawędrowały do miasta są wyłapywane. Jeżeli nie skosztowały ludzkiego mięsa, to są wypuszczane na odległych terenach. Te, które zaatakowały ludzi, muszą zostać uśmiercone (gdy raz pokosztują ludzkiego mięsa, zawsze będą go szukać). Co więcej, aligatory są kanibalami i zjadają siebie nawzajem.

W czasie rejsu udało nam się zobaczyć jedną sztukę. Pomimo usilnych starań naszego sternika, nie chciał podpłynąć bliżej.
Największą część Parku stanowi morze traw.
Reszta to wspomniane lasy namorzynowe, wysepki i kanały między nimi.
Bardzo fajna wyprawa, polecam wszystkim zmęczonym Miami Beach. A na koniec jeszcze jedno zdjęcie z restauracji w Coopertown.


-"Super ta plakietka. Przydałaby mi się na pokład samolotu" - mówię do kelnerki.
-"W taki właśnie sposób ja się tutaj dostałam!" - odpowiada ona.
😂

4 komentarze:

  1. Tak, słyszałam o Everglades! Krokodyle i katastrofa lotnicza w 1972. Chyba musze tez odwiedzic, zeby miec lepsze skojarzenia, hehehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak powiedziałam załodze, że krokodyle.... to mi uzmysłowili, że aligator to nie to samo co krokodyl 🤣. Dobrze, że nie tylko ja uważam, że to to samo.

      Usuń