Po nocowaniu w
Miami Lakes kolejnego ranka mieliśmy się udać w dalszą drogę. Stałam już w pełnym umundurowaniu w pokoju, gdy dostałam wiadomość od działu operacyjnego, że lot jest odwołany.
-"Miami?" - pojawiło się od razu na naszym grupowym chacie.
I tak we trójkę zamówiliśmy Ubera i w drogę.
 |
Welcome to Miami Beach |
Miami Beach jak sama nazwa wskazuje to plaże.
 |
piękne piaszczyste plaże |
 |
nadmorska promenada |
Ponieważ trwała przerwa wiosenna to miasto pełne było rozweselonego i skąpo ubranego tłumu. Jeżeli miałam jakieś kompleksy, to po wizycie tutaj się z nich wyleczyłam. Chodzenie w bikini (stringach) po ulicy jest na porządku dziennym. I nie ma znaczenia jaki rozmiar się nosi. Powiedziałabym, że nawet im większy, tym lepiej.
 |
A kolejnego dnia powiedziałam: "bye, bye Miami" |
MIAMI!
OdpowiedzUsuńWelcome to MIAMI!
Usuń