wtorek, 8 sierpnia 2017

Lublin

Dziś mam dla Was propozycję na kolejny wypad weekendowy. Tym razem wybrałam się do Lublina.

Archikatedra - warto do niej wstąpić, żeby zobaczyć barokowe polichromie.
Początkowo sceptycznie byłam nastawiona do tego pomysłu, bo niby co jest tam do zwiedzania? No i zostałam przyjemnie zaskoczona.

Dziedziniec zamku.  Jeśli śledzicie moje konto na Instagramie, to widzieliście podobne ujęcie.
Zamku całego nie zwiedzałam, ale Kaplicę Trójcy Świętej mogę Wam polecić.

wstęp 15zł
Kaplica Zamkowa jest jednym z najcenniejszych zabytków średniowiecza w Polsce i Europie. Jest wyjątkowa, gdyż w typowo gotyckiej świątyni wykonano malowidła bizantyjsko - ruskie.
Inną atrakcją polecaną w internecie są podziemia pod Starym Miastem. Oprowadzanie z przewodnikiem odbywa się tylko o określonych godzinach i kosztuje 10zł. Moim zdaniem można sobie ten punkt darować. Znacznie ciekawsze jest bezpłatne muzeum na Majdanku.

Staliśmy dłuższą chwilę i zastanawialiśmy się, co tu jest napisane? Okazało się, że nic.
Tereny byłego nazistowskiego obozu są rozległe, w wielu barakach znajdują się ciekawe wystawy. Zarezerwujcie sobie tutaj minimum trzy godziny!
A gdzie jeść w Lublinie?

Jedno z polecanych miejsc - Magia. Kaczka 53zł i niestety nie była to najlepsza opcja, choć miejsce miało klimat.
Arbuzowy chłodnik i zupa z zielonego groszku w 16 Stołach okazały się strzałem w dziesiątkę.
Naszym faworytem została żydowska restauracja Mandragora. Jedyny minus - na dania dość długo się czeka, ale wierzcie mi! Warto!
Wszystkie te restauracje znajdują się na Rynku, znajdziecie je bez trudu. A jak już się posilicie, to koniecznie zostawcie miejsce na lody w Bosko. Kolejka może zniechęcić, ale lody w Bosko są po prostu boskie.
Miasto ma swój urok.
Polecam Lublin!

P.S. Od koleżanki dowiedziałam się, że 15go sierpnia odbywa się w mieście jarmark. Podobno jest to najwspanialszy jarmark na jakim była - a ma ich już za sobą sporo.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz