Zastanawialiście się może co tak długo robiłam w Montrealu? (O tym mieście możecie przeczytać
tu i
tu oraz
tutaj.) Otóż jednym z obowiązków stewardessy na prywatnym jecie jest wyposażenie nowego samolotu (po angielsku outfitting). Do tej pory robiłam to trzykrotnie i muszę przyznać, że lubię ten obowiązek. Dodatkowo jest to ważny punkt w życiorysie każdej VIP FA.
Miałam dużo szczęścia, że nowa firma (w której jestem od czerwca) wybrała właśnie mnie do przygotowania nowego Globala 6000. Takiego zaszczytu się nie spodziewałam!
|
Model samolotu w siedzibie producenta - Bombardier. |
|
Kawka w lokalnej kafeterii - odpoczynek pomiędzy załadunkami samolotu. |
|
Szaleństwo zakupowe - dzień drugi, wszystko sama zakupiłam i przytachałam, a następnie umieściłam na pokładzie. |
Zakupienie podstawowych produktów na pokład samolotu zajęło mi pełne trzy dni! Musiałam kupić produkty spożywcze, ale też środki czystości, przedmioty kuchenne, książki, magazyny, kosmetyki, leki itp. Inne przedmioty (jak koce, poduszki, zastawa) zostały zamówione i przesłane wcześniej; mi pozostał ich załadunek. Oczywiście doszło do kilku pomyłek i musiałam pędzić taksówką na drugi koniec miasta, aby wymienić niewłaściwe łyżeczki do kawy u importera.
|
W końcu nasz samolot było gotowy do lotu. W bazie zostaliśmy powitani szampanem i płatkami róż. |
A ja dostałam taki oto zestaw od Bombardiera na pożegnanie.
|
czapeczka i koszulka |
Outfitting czwartego samolotu w swoim życiu wpisuję w CV!
Gratuluję wyróżnienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny blog, ale tych zakupów to ci nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńDziękuję. A zakupy nie były takie straszne, to miła zmiana, gdy się dużo lata. Pozdrawiam
UsuńŚwietna robota!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń