sobota, 2 sierpnia 2014

Jutro

Jutro czeka mnie kilkunastogodzinna podróż do domu. Brrrr...... Ciekawe, że będąc stewardessą nie lubię latać jako pasażer. Wolę serwować jedzenie i drinki, zamiast siedzieć uwięziona pomiędzy dwom osobami w ciasnej ekonomii. Jest mi niewygodnie, ciasno, a czas zbyt wolno mija.

Wczoraj i dziś pocieszałam się pięknym słońcem, basenem, siłownią i zakupami.

Dwa dni w Kuala Lumpur - a to moje jedyne zdjęcie. O moich poprzednich pobytach w tym mieście piszę w swojej książce " Etat w chmurach" - w tamtym czasie nie przepuściłabym okazji, żeby coś zwiedzić. Teraz, no cóż - woda w basenie była bardzo przyjemna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz