niedziela, 2 października 2022

Mati - moje mini greckie wakacje

Z poprzedniego postu wiecie, że wywiało mnie do Grecji. Służbowo.
Co ciekawe, zarezerwowano mi hotel nad samym morzem - w Mati właśnie. Tego się nie spodziewałam, myślałam, że będę czekać na resztę załogi w jakimś lotniskowym hotelu. Gdzie zamiast cieszyć się greckim słońcem, nie pozostanie mi nic innego jak siedzieć w pokoju i czytać książkę. A tu taka niespodzianka od firmy.

Gotowi na dużo słonecznych zdjęć?!

Takie śliczne plaże wokół hotelu są.

W Grecji są jeżowce, więc zaraz wieczorem pobiegłam do supermarketu po buty do pływania.       Koszt 15 euro - warte każdego centa. Moje poprzednie rozwaliłam w Omanie. Zresztą i tak nie wpadłabym na to, żeby zapakować takie buty na wyjazd do pracy.

Takie piękne różowe teraz mam. Jeżowce lubią siedzieć też w piasku (nie tylko na skałach), nie należy się sugerować tym, że "na oko" ich nie ma. Akurat tutaj były widoczne.

W Grecji, jak to w Grecji - wszędzie koty. Tak, karmiłam je wędliną wyniesioną ze śniadania.

Pierwszego dnia przeszłam się nad morzem w jedną stronę, drugiego w drugą. Jest sporo zejść na małe dzikie plaże. Można sobie wybrać taką, na której jest się samemu. Nie wiem, czy w pełni sezonu też tu tak jest. We wrześniu są już pustki, a nadal jest gorąco.

Są ławeczki i aloesy. Słońce grzeje, a woda w morzu jest bardzo ciepła. Czy można lepiej zacząć rotację?

Na plażę dociera się takimi zaułkami.

A sałatka grecka kosztuje 8 euro. Uwaga: na stole od razu stawiają pieczywo i wodę (i doliczają do rachunku). Plus automatycznie naliczają serwis - 3 euro, co wydaje mi się za dużą kwotą - jak dla jednej osoby zamawiającej sałatkę. I to był bar na plaży z papierowymi obrusami. 😕

Mam nadzieję, że kolejne rotacje też takie będą!

3 komentarze:

  1. Pozazdrościć takiej pracy. A my w Polsce marzniemy. 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne takie wyjazdy. Trzymam kciuki za następne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki początek września to ja rozumiem.

    OdpowiedzUsuń