Mój pierwszy post we wrześniu jest lotniczy! No prawie....
Zostałam wydzwoniona przez nową firmę na freelance . Firma ma samolot zbazowany w Bazylei. Oczami wyobraźni już widziałam siebie spacerującą po tym mieście. Dawno temu (jeszcze przed czasami tego bloga) miałam możliwość zwiedzenia miasta i z chęcią bym wróciła....
Tyle tylko, że mój tymczasowy pracodawca miał inne plany. Ponieważ nie było lotów, a ja miałam tylko być "na wszelki wypadek", to firma stwierdziła, że lepiej będzie jak przyjadę do Lauchringen. Co jest w tej małej niemieckiej wiosce? Siedziba ich biura. Co jeszcze? NIC!
|
Zajazd, który stał się moim hotelem na czas pobytu ( i nie była to jedna noc). Chyba już macie pojęcie jak wygląda reszta wioski?
|
|
Wioska jest ładnie położona nad rzeką, a i pogoda dopisała.
|
|
Taki kościół mają.
|
|
I traktory stoją.
|
|
I pola ładne.
|
Macie już pełen obraz tego miejsca. Na szczęście był Lidl.
To chyba najmniejsza miejscowość, w której przyszło mi nocować. Do tego byłam sama, bo piloci są lokalni i mieszkają w okolicy.
Czyli spacery, czytanie książek, oglądanie filmów i ... praca biurowa 😂.
CDN.
No faktycznie. Dziwna ta miejscówka.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRaz Nowy Jork, raz Lauchringen ;)
Usuń