poniedziałek, 24 września 2018

Graz

-"To teraz zwiedzasz wszystkie miasta Austrii" - zaśmiał się przy śniadaniu mój wiedeński kapitan.
Nie wiem, jak to jest, ale jak zaczynamy latać do jakiegoś miejsca, to latamy tam ciągle. Tak było z Marrakeszem, a obecnie tak jest z Austrią. Dwa tygodnie temu spędziłam trzy dni w Salzburgu, a kolejna rotacja rozpoczęła się od Graz.

Symbol miasta - wieża zegarowa.
Jak widać na załączonym obrazku, pogoda była średnia. Udał się nam natomiast hotel. Firma zarezerwowała nam noclegi w samym historycznym centrum miasta. Nie pozostało mi nic innego jak pożyczyć parasolkę z recepcji i udać się na samotną włóczęgę. Koledzy z pracy odsypiali poprzedni wieczór (nie pytajcie), a ja próbowałam zebrać myśli.

miasto w deszczu
Dwie wesołe postacie tańczą na placu Glockenspiel o pełnych godzinach.
Najbardziej z tego pobytu podobał mi się spacer po ruinach zamku. Aby wejść na górę zamkową, trzeba pokonać 260 stopni albo wsiąść do kolejki. Na szczycie oprócz wieży zegarowej znajduje się kilka innych budowli oraz sporo restauracji i kawiarni. Z wierzchołka rozciąga się też ładny widok na miasto.

Lew upamiętnia generała, który bronił miasto przed Napoleonem.
I to by było na tyle z tego miejsca. Kolejny lot ... tak, zgadliście do Nicei! 😣

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz