Czy znacie zjawisko "binge watching"? Podobno odnosi się to do seriali, ale w moim przypadku ma zastosowanie przy filmikach na youtubie. I nie jestem z tego dumna. Moją pierwszą letnią obsesją są filmiki o .... wyrzucaniu ubrań. 😂
Po ostatniej rotacji, gdy obejrzałam ich chyba z dziesięć, zrobiłam wielkie sprzątanie mojej garderoby. Efekt: 3 sprzedane rzeczy, torba do oddania i pełen worek na śmieci. Metoda nazywa się KonMari - od imienia japońskiej autorki tego pomysłu.
Prace w toku mogliście podziwiać na moim Instagramie.
Jeżeli nie próbowaliście w ten sposób sprzątać, to koniecznie spróbujcie. Nie trzymałabym się jednak ślepo wszystkich zasad. Ja swoim ubraniom dałam 2 lata (jeżeli nie nosiłam ich przez ten czas, to już nie ubiorę); zamiast proponowanego przez autorkę roku. Pozbyłam się też rzeczy, które już na mnie nie pasują i które były zniszczone. Nie stosowałam też zasady "spark joy" - bo mi jakoś skarpetki radości nie sprawiają, a muszę je mieć. Dobrym pytaniem natomiast jest: "Czy kupiłabyś tą rzecz ponownie?"
Kolejną moją obsesją, która trwa już od wczesnej wiosny i z której dla odmiany jestem dumna, jest Nike Training Club. NTC to bezpłatna aplikacja z ćwiczeniami, które możecie wykonywać na siłowni, ale też i w domu. Są nawet kilkuminutowe treningi, więc nie ma wymówek. Kupiłam sobie też opaski obciążeniowe!
Mam zrobione 80 treningów. Aplikacja zapamiętuje też Wasze ulubione i można ćwiczyć, nawet bez dostępu do internetu.
W swojej książce napisałam, że nie używam wody do twarzy, gdyż ta wysusza skórę. Znalazłam jednak produkt, który odświeża w ciągu długiego lotu (czy też gorącego dnia), a równocześnie nie mam po nim uczucia przesuszenia twarzy. Sprej można stosować na makijaż. Jest trochę drogi, ale bardzo wydajny.
Nowość w mojej kosmetyczce. Pryskam się cały czas. Skóra jest nawilżona, odświeżona i ładnie pachnie.
O innych moich kosmetykach stosowanych codziennie możecie przeczytać tutaj.
Jeżeli się nad tym zastanawiacie, to tak, nadal prowadzę swój Bullet Journal.
I na koniec, najsmaczniejsza obsesja tego lata. Malinowe brownie firmy Grycan
foto: internet
Nie jestem osobą, która przepada za lodami, ale te..... tak szybko u mnie znikają, że pisząc ten post zorientowałam się, że nie mam ich na żadnym zdjęciu. 😋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz