Jeżeli cofniecie się do mojego postu o San Francisco, to dowiecie się, że zobaczenie mostu Golden Gate było jednym z moich dziecięcych marzeń. Dlatego też, pozwolę sobie na zaprezentowanie Wam większej ilości zdjęć wykonanych owego dnia.
Jak widać mgła nie ułatwiała mi zadania uchwycenia całej konstrukcji. A może właśnie powinnam być jej wdzięczna, bo stworzyła niezapomnianą atmosferę?
Jak widać mgła nie ułatwiała mi zadania uchwycenia całej konstrukcji. A może właśnie powinnam być jej wdzięczna, bo stworzyła niezapomnianą atmosferę?
Pieknie, ale widoki....SF zawsze bylo moim marzeniem....moze kiedys sie spelni....spokojnego lotu do domu..pozdrawiam Tomek
OdpowiedzUsuńDziękuję. Również pozdrawiam.
UsuńJak najbardziej powinnaś być dumna z tych widoków. Być może pogoda i chmurzyska odebrały Ci możliwość zobaczenia go w całej okazałości, ale jest to motywacja do ponownego przybycia! Mówię o tym, bo w mojej tegorocznej pierwszej wycieczce w góry, wjechałam na Gubałówkę a tam mgła poziom hard i widoczność na metr, także..do zobaczenia ! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. Z tym wracaniem to jednak ciężko bywa. Już mam sporo miejsc do ponownego zobaczenia. A ile miejsc do zobaczenia po raz pierwszy! Życia mi nie starczy 😁
Usuń