środa, 5 listopada 2014

Z ostatniej rotacji

Urodziny w Pradze.

sernik - niespodzianka od współpracownika

Pierwsza wizyta w Chinach - Guangzhou.

miejscowi moto-taksówkarze uparcie do mnie mówili - a ja ni w ząb chińskiego

Zakupy w lokalnym centrum handlowym były nowym doświadczeniem.

kącik malucha

lokalne przekąski
Moja pierwsza wizyta w Birmie- bardzo mi się tam podobało.


spotkaliśmy tego dnia wielu mnichów

Szwedagon - wspaniała światynia

Kolejne nowe miejsce na mapie: Hong - Kong.

port
wieżowce, wieżowce i jeszcze raz wieżowce
Wracaliśmy taksówką do hotelu położonego na obrzeżach Hong - Kongu
-"Tak, bo wy na wsi mieszkacie"- powiedział lokalny kierowca.
Popatrzyliśmy na siebie z kolegą.
-"U nas na wsi to krowy są" - mówię.
-"A tu mają McDonalda i metro" - powiedział kolega.
Do końca trasy śmialiśmy się jak głupi. Kierowca się chyba obraził, bo nie powiedział już słowa.

Powrót do Singapuru.


Wystawa - Współczesna Fotografia Chińska
Nowa przekąska: chipsy z fioletowych ziemniaków, batatów i prążkowanego buraka (?).


Mam nadzieję, że w czasie kolejnej rotacji w Azji uda mi się odwiedzić kilka następnych państw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz