piątek, 28 listopada 2014

Spóźnienia, opóźnienia, niespodzianki.....czyli życie stewardessy :)

Siedzimy sobie wszyscy razem w hotelowym lounge. Dwie stewardessy, dwóch kapitanów i jeden pierwszy oficer, drugi gdzieś się zapodział - dwie załogi. Jest wczesny wieczór, nasi koledzy jutro popołudniu mają zaplanowany lot, a moja załoga spędzi kolejny dzień w Singapurze.
Wtem na trzy telefony (w tym i mój) przychodzi kilka maili. Aha lot! Mamy wylecieć jutro z samego rana. Żegnam się z pozostałymi i idę pakować walizkę. Na szczęście jedzenie na pokład jest już zamówione przez poprzednią stewardessę (z innej firmy. Ich samolot ma problem techniczny i my przejmujemy lot.). Nastawiam budziki na obydwóch telefonach na piątą rano (jedno budzenie o takiej porze to za mało).

Wstaję, bleeeee, piąta rano. Szybki prysznic i zaczynam układać włosy w kok. Słyszę "plum, plum, plum" - mój służbowy telefon dostaje szału. "Co znowu?!" - myślę sobie. Czytam. Lot opóźniony o cztery godziny. Nastawiam budziki na ósmą rano, psuję kok i wracam do łóżka.

Ponowne budzenie, ósma. Zaczynam od nowa z włosami, jeszcze makijaż, mundur, śniadanie i w drogę. Docieramy na lotnisko. Zaczynam przygotowywać samolot do lotu. Godzinę przed odlotem: "plum, plum" - znowu odzywa się mój telefon. Tym razem okazuje się, że zamówione uprzednio jedzenie nie dotrze na lot. Oj, niedobrze. Szybko zamawiam coś u lokalnego - lotniskowego dostawcy. Startujemy na pusto (bez pasażerów), lądujemy na innym pobliskim lotnisku. Tam czeka już mój catering oraz...... drugi, który jednak dojechał. Mam dużo za dużo jedzenia i stanowczo za mało miejsca, żeby zabrać wszystko. Szybka analiza sytuacji i wybieram to, co mi będzie potrzebne do serwisu. Już na horyzoncie pojawiają się nasi pasażerowie, bardzo zdziwieni na nasz widok; spodziewali się innego samolotu.

"No to do pracy! Cztery godziny lotu przede mną." - mówię sobie.

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam twój blog! Teraz tylko czeka mnie wyprawa do księgarni po "Etat w chmurach ". Swoją drogą miałam zamiar kupić ją już wcześniej, jak tylko zdecydowałam, że w (nie) dalekiej przyszłości chcę zostać stewardessą. Czekam na kolejny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to słyszeć; mam nadzieję, że książka też Ci się spodoba. Trzymam kciuki za karierę w chmurach!
      pozdrawiam

      ps. Jeżeli masz jakieś sugestie odnośnie tematu postu (coś Cię interesuje z zagadnienia "bycie stewardessą"), to proszę napisz postaram się na ten temat napisać.

      Usuń
  2. Kto może zostać stewardessą? Trzeba mieć skończone studia itd.? I w moim przypadku ciągle zastanawia mnie jedna rzecz. Mam wrodzoną wadę wzroku na jedno oko, drugie jest zdrowe. Lekarz powiedział mi, że wzrok mi się nie pogorszy, ale też go nigdy nie wyleczę. Nie muszę nosić okularów, bo to i tak nic nie daję, ale robię to ze względu na szkła z refleksem (odbijają światło słoneczne itd.) Czy wada wzroku mnie dyskwalifikuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się przygotować obszerniejszy post kto i jak może zostać stewardessą :)
      Co do wady wzroku, trudno mi się tu wypowiedzieć. Większość lini lotniczych wymaga badań lekarskich (nie wszędzie są one takie same, w niektórych liniach są one bardziej lub mniej restrykcyjne). Myślę, że powinnaś o to spytać specjalistę. W Warszawie: http://www.badanialotniczolekarskie.pl/ . Może uda Ci się tam przez telefon podpytać, czy Twoja wada według nich Cię dyskwalifikuje?

      Usuń