wtorek, 25 listopada 2014

Luang Prabang

Nie, nie jestem w Laosie. Ponieważ dziś w Singapurze cały dzień leje, przeglądam stare zdjęcia.

Ostatnio kolega, z którym dawno nie latałam, spytał się mnie które z miejsce odwiedzonych w Azji najbardziej mi się podoba. Hmmm... moim faworytem jest chyba Luang Prabang.

niezapomniane widoki

W Laosie wylądowaliśmy w styczniu. Różnica temperatur pomiędzy Singapurem, a górzystym Luang Prabang była tak duża, że trzeba było wyciągnąć zimowe kurtki.  Nasz wyludniony hotel nie posiadał ogrzewania -pracownicy recepcji kulili się przy grzejnikach. Ja na noc poprosiłam o koc, a dostałam drugą puchową kołdrę - chyba dyrekcja hotelu nie przewidziała takich chłodów. Nie mogę powiedzieć żebym tej nocy zmarzła, tylko ciężko było rano wstać i udać się pod prysznic (gorącej wody nie było).

Świątynia Kotów

detal Świątyni

główna ulica miasta- wieczorem wielki bazar

Mekong

Prawda, że pięknie?


1 komentarz: