W maju rzutem na taśmę (znaczy dzień przed wylotem) zarezerwowaliśmy lot na Madagaskar. Lecieliśmy z Itaki i myślałam, że tak jak na Sri Lankę, polecimy LOTem. A tu niespodzianka! Zabrał nas włoski Neos Air.
Przed wylotem sprawdziłam sobie na ich stronie, czego można się spodziewać. |
Duży samolot, oznacza lot bez międzylądowania. A to duży plus przy 10 godzinach lotu. |
Ponieważ był to czarter, to bagaż mieliśmy w cenie. Wydaje mi się ( I tak wyczytałam), że Neos robi tylko loty czarterowe dla biur podróży.
Wyposażenie samolotu raczej skromne. Słuchawki z prośbą o zachowanie na lot powrotny. |
Raz w ciągu lotu przeszedł ktoś z wodą. Przed lądowaniem podano kanapki na ciepło i ponownie zimne napoje.
Mundury ładne. Na plus - większość załogi na locie stanowiły osoby starsze wiekiem. |
O takich sytuacjach możecie przeczytać w dwóch moich książkach. 😀
Z powrotem ponownie lecieliśmy z tą linią i załoga była już zupełnie inna.
Po starcie podano napój i kanapkę grillowaną. A przed lądowaniem śniadanie na ciepło. Jajecznico- omlet był taki sobie. Ja ogólnie nie lubię śniadań w samolocie. |
Lot był nocny. Mieliśmy szczęście, bo przemiły steward znalazł nam dodatkowe wolne miejsca.
Przespaliśmy cały lot i obudziliśmy się na śniadanie.
I tak dodałam nową linię lotniczą do swoich lotów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz