niedziela, 9 stycznia 2022

Zamek Ryn - ostatni wyjazd 2021 roku.

 Z poprzedniego posta możecie zapoznać się w skrócie z całym moim poprzednim rokiem, a dziś zapraszam na ostatnie dni 2021.

Spacer nad częściowo zamarzniętym Jeziorem Ryńskim. 

Poprzedniego Sylwestra, tak jak wszyscy chyba, spędziłam w domu. 2019/2020 przywitałam w Dusznikach Zdrój. 2018/2019 w Kopalni Soli w Bochnii (gorąco polecam!); a jeszcze poprzedni w Lipowym Moście.

Jak widać, lubimy wyjeżdżać na krótkie pobyty połączone z zabawą sylwestrową. W tym roku padło na Mazury i Ryn. Kraina Wielkich Jezior Mazurskich nie jest mi dobrze znana, tutaj możecie poczytać o moim chyba jedynym pobycie w tej części Polski.

Przemyślenia odnośnie mijającego roku na ławce na środku jeziora? Dlaczego nie!

Zamek Ryn jest ciekawym obiektem - drugim co do wielkości zamkiem krzyżackim w Polsce. Jest on zaadaptowany na potrzeby hotelu. Znajduje się tutaj również Spa.

Po zamku oprowadza przewodnik, na piętrze więziennym (tam zresztą znajdował się nasz pokój) znajdują się przyrządy tortur. Tutaj siedzę na krześle z kolcami - taka średniowieczna mata do akupunktury ;)

Pojedliśmy, popływaliśmy, posaunowaliśmy i nawet zagraliśmy w kasynie (bez pieniędzy). Jednak najbardziej zapamiętam spacery nad jeziorem we mgle.



A teraz pokażę Wam zdjęcia z balu. Sylwester był w klimacie Hrabiego Drakuli. Sukienka moja (Studniówkowa!), a peleryna pożyczona na miejscu.

A na drugi dzień była Biesiada Rycerska! Stroje z epoki można było wypożyczyć w zamku.

A teraz już zaczynamy 2022! Macie postanowienia na ten rok? Cele? Oby się sprawdziły!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz