wtorek, 21 maja 2019

Dni w Moskwie

Po szalonym lataniu dostałam w końcu kilka dni wolnego. Wypadły one w Moskwie. Jesteście ciekawi, jak wygląda mój odpoczynek?
Po pierwsze śpię do granic możliwości. Szczególnie, że lądowaliśmy o 4 rano. Następnie umówiłam się z koleżanką na późny obiad. Ciekawe, że nie miałyśmy okazji się spotkać w Warszawie, a w Moskwie tak.

Avocado Queen mogę Wam z czystym sercem polecić, ale jest to miejsce z tych droższych. Mój hotel znajdował się 25 min spacerem od tej restauracji.
Po posiłku pospacerowałyśmy chwilę po okolicy, a następnie udałam się na pedicure.

Podoba się Wam mój nowy kolor? Usługa wychodzi 50zł drożej niż w Warszawie, ale oszczędza trochę czasu w domu (którego nigdy nie ma za dużo na Offie).
Następnego dnia koledzy z kokpitu pomogli mi zrobić zakupy pokładowe ( na prywatnym jecie, to ja jestem odpowiedzialna za wyposażenie). A na obiad dojechały do nas nasze koleżanki z innych linii, które niestety były zakwaterowane w odległym hotelu. Ten świat jest naprawdę mały. I najwyraźniej wszystkie drogi prowadzą do Moskwy.
W międzyczasie wyprałam jeszcze sobie koszulę mundurową, bo latałam tak dużo, że już nie miałam czystej. Pranie w zlewie zaliczone.
Kolejny piękny dzień i my nadal tutaj? Moje koleżanki dostały loty, a my ... na rowery!
Muszę się tutaj do czegoś Wam przyznać, ostatnio na rowerze jeździłam w liceum. Piloci mieli mały ubaw ze mnie i nawet to nagrali.

Żeby skorzystać z jednośladu, musicie załadować aplikację na swój telefon. Apka nazywa się Velobike Moscow. Za 200 rubli dziennie możecie poruszać się po całej stolicy (są dodatkowe opłaty za przekroczenie czasu, ale zawsze możecie odstawić jeden rower i wziąć drugi).
Z dwoma małymi atakami paniki (ja) i mnóstwem śmiechu udała się nam dojechać do Parku Gorkiego. W czasie wiosenno - letnim otwiera się tam całkiem sporo fajnych miejsc.

Obiad w wietnamskiej restauracji Bo. 450 rubli razem z wodą.
W parku zostawiliśmy rowery i udaliśmy się w dalszą drogę piechotą.

pomnik Piotra Wielkiego
Moskwa ładnieje.
Moje wieczory w hotelu to głównie relaks. Spotykam się z załogą na kolacji lub drinku, a następnie udaję się do siebie. Oglądam filmy (Gra o Tron!), czytam książki, albo relaksuję się w wannie z maseczką na twarzy. Wszystko to w oczekiwaniu następnego lotu.

2 komentarze:

  1. Dzień dobry, ciekawe zdjęcia jak zwykle i jak zawsze jest Pani motywująca do działania, choćby w sferach pielęgnacyjnych. Ale nie jeździć na rowerze, no wie Pani co, rower to podstawowy środek lokomocji i jedno z nielicznych miejsc na którym w spokoju mogę posiedzieć. Zatem na rower!!! Miłego dnia. Eliza

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry, całkowicie się z Panią zgadzam! Tylko jakoś w ostatnich latach przemieszczam się komunikacją miejską, a nie rowerem.... Mam nadzieję, że teraz to się zmieni.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń