Kilka razy dostałam pytanie ile znam języków obcych, a ostatnio też jak się zmotywować do nauki.
Mój Plan B przewiduje to, że w przyszłości będę pracować wykorzystując zdobywane teraz umiejętności. I wierzcie mi, czasami też mi się nie chce; a nawet bardzo często mi się nie chce 😊.
Zacznę od rzeczy, która zmieniła moje życie. Mowa tutaj o Bullet Journal. Na youtubie jest sporo filmików, które mówią jak zacząć prowadzić taki notes.
Oczywiście wybór notesu i stylu w jakim się go prowadzi jest ogromny. I znowu możecie szukać inspiracji do ozdabiania go na youtubie. Mi podoba się filmik Solange (po francusku) - bo ma podobne podejście do mojego. Mój dziennik jest przede wszystkim praktyczny i nie spędzam godzin na jego dekorowanie. Oczywiście, jeżeli chcecie się wyrażać w nim artystycznie, to proszę bardzo.
Dlaczego zamieniłam swój zwykły kalendarz na taki własnej roboty? Na początku też nie widziałam w tym wielkiego sensu. Spróbujcie jednak się przełamać. Dla mnie ten system działa, bo mam takie rubryki, które mi są potrzebne, a odhaczanie wykonanych zadań sprawia mi ogromną satysfakcję. Dodatkowo mam miejsce na wszelkiego rodzaju notatki i plany.
Jedną z rubryk, która mnie bardzo motywuje do działania jest "daily tracker". Uwielbiam wpisywać odpowiednie literki obok daty. Widok kilku F lub S pod sobą sprawia, że następnego dnia staram się znaleźć chociaż chwilę na daną aktywność. Nie chcę przerywać ciągu krzyżykiem, którym zaznaczam, że nic w tej dziedzinie nie zrobiłam danego dnia.
Obok dat zapisuję święta, urodziny i inne wydarzenia. Rubryka "Zadania/Zakupy" również jest bardzo pomocna, aby zaplanować miesiąc. Listę codziennych zakupów sporządzam na osobnych kartkach, tutaj trafiają tylko duże wydatki.
Jeżeli chcecie wiedzieć więcej o moim Bullet Journal, napiszcie mi o tym w komentarzu. W dzisiejszym poście chciałam się skupić na narzędziu, które motywuje mnie do nauki języków - a takim jest właśnie "daily tracker". O tym jak i gdzie się uczę, napiszę w następnym poście. A teraz postawię sobie "P" - w rubryce pisanie. 😁
Mój Plan B przewiduje to, że w przyszłości będę pracować wykorzystując zdobywane teraz umiejętności. I wierzcie mi, czasami też mi się nie chce; a nawet bardzo często mi się nie chce 😊.
Zacznę od rzeczy, która zmieniła moje życie. Mowa tutaj o Bullet Journal. Na youtubie jest sporo filmików, które mówią jak zacząć prowadzić taki notes.
Oczywiście wybór notesu i stylu w jakim się go prowadzi jest ogromny. I znowu możecie szukać inspiracji do ozdabiania go na youtubie. Mi podoba się filmik Solange (po francusku) - bo ma podobne podejście do mojego. Mój dziennik jest przede wszystkim praktyczny i nie spędzam godzin na jego dekorowanie. Oczywiście, jeżeli chcecie się wyrażać w nim artystycznie, to proszę bardzo.
Dlaczego zamieniłam swój zwykły kalendarz na taki własnej roboty? Na początku też nie widziałam w tym wielkiego sensu. Spróbujcie jednak się przełamać. Dla mnie ten system działa, bo mam takie rubryki, które mi są potrzebne, a odhaczanie wykonanych zadań sprawia mi ogromną satysfakcję. Dodatkowo mam miejsce na wszelkiego rodzaju notatki i plany.
Jedną z rubryk, która mnie bardzo motywuje do działania jest "daily tracker". Uwielbiam wpisywać odpowiednie literki obok daty. Widok kilku F lub S pod sobą sprawia, że następnego dnia staram się znaleźć chociaż chwilę na daną aktywność. Nie chcę przerywać ciągu krzyżykiem, którym zaznaczam, że nic w tej dziedzinie nie zrobiłam danego dnia.
Mój grudzień, tutaj jeszcze czysty. F-francuski, a-arabski, s-sport, d-dieta, r- research, p- pisanie. |
Jeżeli chcecie wiedzieć więcej o moim Bullet Journal, napiszcie mi o tym w komentarzu. W dzisiejszym poście chciałam się skupić na narzędziu, które motywuje mnie do nauki języków - a takim jest właśnie "daily tracker". O tym jak i gdzie się uczę, napiszę w następnym poście. A teraz postawię sobie "P" - w rubryce pisanie. 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz