I tak oto dotrwaliśmy do ostatniego miesiąca 2025 roku. Zaczął się on z przytupem! Już pierwszego stycznia leciałam ze Swissem do Zurychu. (Dalej wsiadłam w pociąg i jeszcze jeden pociąg i autobus....)
Dyżur w Bazylei, bo chyba jeszcze nie wspominałam o tym, że znowu tu trafiłam, rozpoczęłam od dwóch dni na miejscu.
![]() |
| O klimacie świątecznym w tym mieście możecie przeczytać w tym wpisie. |
2 grudnia po tym, jak wróciłam do hotelu ze świątecznego spaceru, zadzwoniła firma i poprosiła mnie o zrobienie zakupów na lot. Okazało się, że kolejnego dnia wylatujemy! Świetnie!
Okazało się jednak, że nie są to nasze standardowe zakupy.
Miałam kupić 4 pary kapci, 2 damskie pidżamy (S i M), 2 męskie (L i XL), szlafrok damski (S), szlafrok męski (XL), 4 pary skarpet i dwie butelki Dom Perignon rocznik 2015.
Hmm. Był jeden problem: była godzina 17, ja byłam w hotelu przy lotnisku. Sklepy w Bazylei są do godziny 18:30 (tylko supermarkety są dłużej otwarte) i znajdują się w centrum.
Urządziłam bieg przez siedem różnych sklepów i kupiłam wszystko oprócz pidżamy XL, bo nigdzie tak dużej nie było. Wzięłam L i modliłam się, żeby pasażer się w nią zmieścił. (I się udało. 😀)
![]() |
| Oprócz tych dodatkowych zakupów jeszcze zrobiłam standardowe w pobliskim supermarkecie i padłam na noc w hotelu. A tu już w mundurze wychodzę do pracy. Storczyk tradycyjnie w ręce. W torbie szampany, nie chciałam zostawić ich w recepcji z resztą zakupów, bo jeden kosztuje 240 franków. |
![]() |
| Załadowałam Falcona 8x po brzegi i zabrałam się do przygotowywania łóżka. |
3 grudnia wykonałam dwa loty. Wpierw krótki po pasażerów i dalej nocny na Bahamy.
![]() |
| O tym cudownym pobycie możecie poczytać w poprzednim wpisie. |
Nie wiem dlaczego, ale prawie zawsze te super fajne pobyty są krótkie. 😁
![]() |
| 4 grudnia już wylatywaliśmy z tych pięknych wysp. I zobaczcie tylko jakie widoki! |
Dokąd polecieliśmy? Zrobiłam krótki lot na pusto do Miami. W czasie tego rejsu posprzątałam cały pokład. Poprzedniej nocy zostałam poproszona przez kapitana, żeby wyrzucić jedzenie, ale nie sprzątać. Wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni i chcieliśmy udać się jak najszybciej do hotelu. Nie lubię tak zostawiać samolotu, bo miałam już nieprzyjemności z tym związane. (Jak chcecie, to Wam kiedyś opowiem.) Tym razem jednak kapitan brał to na siebie.
A więc pusty lot = sprzątanie i przygotowywanie nowych łóżek, bo znowu czekała mnie nocka. I tym razem były to łóżka w liczbie mnogiej.
W Miami hotel mieliśmy w mało ciekawej okolicy. Trochę sklepów i autostrada w okół nas. Z mojego Instagrama (o takiej samej nazwie jak ten blog) wiecie, że obkupiłam się też sama.
![]() |
| 5 grudnia próbowałam spać przed kolejnym nocnym lotem, ale niestety bezskutecznie. Odhaczyłam więc siłownię. |
Wylecieliśmy ze Stanów wieczorem. Po ośmiu godzinach byliśmy w Europie. Zostawiliśmy pasażerów i znowu na pusto (okazja do posprzątania samolotu po nocnym rejsie) polecieliśmy do Bazylei.
7 grudnia rano wracałam do domu. Wpierw taksówką na dworzec, później dwa pociągi, samolot, pociąg i samochód. Dotarłam do domu przed 16. 😐A niby byłam tuż obok.
![]() |
| Trzeba przyznać - w Szwajcarii mają czyste i punktualne pociągi. |
I tak minęła mi ta rotacja. Była piękna! 😍
Z okazji zbliżających się Świąt, życzę Wam samych wspaniałych lotów!











Bardzo intensywnie :) zazdroszczę Bahamów nawet na chwilę
OdpowiedzUsuńDziękuję. Aż sobie samej zazdroszczę. 😉 Takie wylot nie trafiają się często.
Usuń