W listopadzie nie miałam żadnych zleceń. Postanowiliśmy więc, udać się na wakacje. W planach były Wyspy Zielonego Przylądka, a konkretnie trekking z biurem podróży. Czekałam cierpliwie na ofertę last minute (bo z biurem podróży zawsze wybieramy takie okazje) i niestety nie doczekałam się.
Grudzień zaczął się u mnie od wyjazdu.... i od razu było last minute na Wyspy.... I te daty się oczywiście pokrywały. 😂 (A trekking jest tylko jeden w miesiącu.)
Zawsze tak jest. Jak mam jedno zlecenie, to wpada zaraz drugie. Jak mam prywatne plany, to dzwonią. A jak siedzę w domu i gdzieś bym poleciała, to cisza.
Nic to, będąc w pracy zaczęłam szukać innego kierunku na nasz zimowy wyjazd. I wpadła Gambia za 4250pln. (Cena zależy oczywiście od pakietu i standardu hotelu.)
Gambia to najmniejsze państwo Afryki. Ma mniej mieszkańców niż Warszawa.
![]() |
| I tak swój 100 kraj świętowałam na Czarnym Lądzie. |
Przelot był z Enter Air i trwał trochę ponad siedem godzin. To był kolejny z powodów, dla których wybrałam ten kierunek. Bezpośredni lot (bez międzylądowań), niezbyt długi i ta sama strefa czasowa (jest godzina różnicy).
Kiedy lecimy na tydzień wakacji, to najchętniej (ale nie zawsze) bez przesiadki i bez długich rejsów. Przy dłuższych pobytach nie ma to takiego znaczenia.
Dolecieliśmy na miejsce po godzinie 18. Na lotnisku trzeba uiścić opłatę
w wysokości 20 $ lub 20 euro przy wlocie. I taką samą przy wylocie, ale
możecie zapłacić też lokalną walutą, jeśli Wam zostanie. Władze
namawiają na płatność z góry za wylot, żeby turysta zostawił walutę.
Przy wylocie nie ma kolejek do płatności. I pamiętajcie, żeby trzymać
ten papierek z opłatą - ten wylotowy. Jest on dokładnie sprawdzany przy
odlocie. Jest to opłata za ochronę lotniska, cokolwiek to znaczy.
Nie ma opłaty za wizę. Wbijają pieczątkę do paszportu. Koniecznie
sprawdźcie! Bez pieczątki będziecie mieć problemy przy ponownym przekraczaniu granicy.
Na lotnisku wymieniliśmy 100$. W Afryce, tak jak w Azji, starsze banknoty mają niższy kurs. Na lotnisku ogólnie nie był on najlepszy. Potrzebowaliśmy jakiś drobnych na napiwki. Jak macie drobne euro, czy dolary, to możecie takie wręczać. Jednodolarówki nie są chętnie przyjmowane w kantorach, a o monetach zapomnijcie. (Na lotnisku lokalni pomagacze proszą o wymianę na wyższe nominały.)
![]() |
| Wasz bagaż zostanie porwany przez kogoś i umieszczony na dachu. Jeśli nie chcecie zostawić napiwku, to możecie sami dźwigać walizkę. |
Z tego co czytałam, nie ma obowiązku szczepień. Żółta książeczka potrzebna jest przy wjeździe do Senegalu (na safari). Jeśli jej nie macie, a chcecie jechać do państwa obok, to będziecie musieli zapłacić 10 euro kary na granicy.
Warto zabrać ze sobą Muggę. Gambia jest regionem zagrożonym malarią. W okresie suchym: październik - maj, jest bardzo mało komarów. Myśmy nie przyjmowali Malarone.
![]() |
| Takiego mieliśmy sąsiada w hotelu. |
Przed malarią się nie zabezpieczaliśmy. Komara widzieliśmy jednego. Wodę piliśmy butelkowaną lub przegotowaną. Nasz hotel - Tui Blue Tamala - miał dyspensery z wodą. Wodą z kranu można myć zęby.
Wykupiliśmy pakiet All Inclusive, bo nie miałam pewności, czy będą inne opcje wyżywienia w okolicy. Teraz wiem, że jest ich bardzo dużo.
Planując wycieczkę z większym wyprzedzeniem, radzę brać probiotyk. Ja się raz strułam. Mojemu partnerowi nic nie było, a jedliśmy prawie to samo. 😠
Na wieczór weźcie swetry. Zapakujcie też filtr UV i nakrycie głowy. Tutaj ze słońcem nie ma żartów.
![]() |
| Codziennie plaża. Gambia jest krajem muzułmańskim i jest trochę kobiet zakrywających się. Większość jednak chodzi bardzo kolorowo ubranych i odkrytych. Możecie śmiało opalać się w bikini. |
![]() |
| Plaże w Gambii tętnią życiem. Jest sporo naganiaczy, ale są oni bardzo mili. Całe państwo reklamuje się jako "Smiling face of Africa". |
![]() |
| Nasz hotel był ładnie położony i stylowy. |
![]() |
| A co wieczór zapraszano innych artystów. Były potańcówki i występy folklorystyczne. Warto mieć drobne 100- 200 Dalasi (czyli 5-10 pln) na napiwki dla nich. Zawsze pojawia się koszyczek. |
Po odpoczynku ruszyliśmy na pierwsze zwiedzanie. Jak powiedziała nam rezydentka, na ulicy zawsze ktoś będzie chciał z nami iść. Warto go spławić, bo na koniec takiego spaceru będzie oczekiwał zapłaty. Myśmy ciągle stanowczo powtarzali, że dziękujemy i że może jutro, i ogólnie jesteśmy bardzo zajęci i się spieszymy. Działało.
Zwiedzanie okolicy zaczęliśmy od bezpłatnego karmienia sępów w hotelu Senegambia. Gdybym jeszcze raz miała wybierać hotel, to wzięłabym ten. Tak, nasz był bardziej luksusowy, ale ten miał atmosferę starego kolonialnego przybytku. Gdyby miało dojść do morderstwa, to właśnie tutaj. 😁 - Piszę to jako fanka klasycznych kryminałów.
![]() |
| Sępy karmione są przez obsługę codziennie o 11:30. Znajduje się tam też wiele innych ptaków. Możecie dostrzec czarnego tukana! |
Prosto z hotelu udaliśmy się na ulicę o tej samej nazwie. Senegambia to turystyczna część zagłębia hotelowego w Kotu. Znajdziecie tu wiele sklepików, lokalnych operatorów wycieczek, wypożyczalni rowerów, kantorów i restauracji.
![]() |
| Jest też lokalny bazar z rękodziełem, jest to drogie miejsce. W Gambii trzeba się targować. Cena to 50% tego, co oni chcą. |
Z bazaru jeszcze tego samego dnia udaliśmy się do pobliskiego parku małp. Możecie się przejść, te trzy miejsca są bardzo blisko siebie.
Małpki można karmić z ręki. Nie należy ich drażnić i rozdzielać rodzin. Po parku chodzi sporo grup z przewodnikiem i myśmy podpatrzyli, które karmią, a które nie. (Zapraszam na swojego Instagrama po filmiki.)
Na miejscu wykupiliśmy dwie wycieczki z Rainbow. Z tym biurem byliśmy, o czym chyba jeszcze nie pisałam.
Jeśli wykupicie je przy rezerwacji, to zdobędziecie punkty i będziecie mieć pewność, że są miejsca. Myśmy wpierw chcieli rozejrzeć się na TripAdvisorze i lokalnie, czy nie da się taniej. Nic jednak takiego nie udało się nam znaleźć.
(Chociaż później w hotelu powiedzieli nam, że mogliby zorganizować safari taniej.😒)
![]() |
| Wczesny poranek i wschód słońca na kajakach. |
Chyba wiecie, że lubimy kajaki? 😀
![]() |
| Płynie się przez las namorzynowy. Im wolniej płyniecie, tym więcej ptaków i małp zobaczycie. A zimorodki będą przed Wami nurkować po ryby. (A jak nie chcecie wiosłować, to jest opcja płynięcia łódką.) |
Polecam tę wycieczkę na kajakach. Do tanich nie należy, ale taniej nie znalazłam. Wracacie przed 13 do hotelu i macie resztę dnia dla siebie. Przyroda w Gambii warta jest poznania.
![]() |
| Teren solniska. Tam dostaniecie śniadanie i zrobicie krótki spacer. |
![]() |
| Co kupiliśmy? Sukienkę, figurki, bransoletki, koszyki, hibiskus i suszony baobab (podobno to superfood, choć w smaku takie sobie). Tym razem zapakowaliśmy się w dwie walizki, więc było miejsce na pamiątki. 😊 |
![]() |
| Drugi przystanek to Łuk Triumfalny '22. Kilka lat temu był to najwyższy budynek kraju. Obecnie są dwa wyższe. W środku znajduje się wystawa. Koszt 200 Dalasi, widok z góry nie jest warty tej ceny. |
Do muzeum nie dojechaliśmy. Gwar, upał, targowanie się, to wszystko męczy. Taksówki nie mają klimatyzacji. Wróciliśmy do hotelu na relaks nad basenem i nad morzem.
O safari w Senegalu (moje państwo 101!) opowiem Wam w osobny wpisie.
![]() |
| W okolicy jest sporo tematycznych murali. Afrykańska sztuka mnie się podoba. |
I tak dobrnęliście do ostatniego dnia naszego pobytu. Wylot był wieczorem, więc mieliśmy cały dzień jeszcze na słodki nieróbstwo. Zamówiliśmy sobie masaż w hotelu (cena to 50% tego, co chcieli), dzięki temu mogliśmy wykąpać się w SPA przed lotem.
![]() |
| Ostatnie chwile na leżaku i wracamy do Polski do krzątaniny świątecznej. |
Muszę podkreślić, że ani razu nie czułam się zagrożona. Jest to bardzo bezpieczny kraj z przemiłymi ludźmi.
Za tydzień zabieram Was na safari!
W 2026 życzę Wam i sobie samych wspaniałych podróży!
.heic)
























































