środa, 25 czerwca 2025

Rejs na Komodo

Naszym głównym celem przyjazdu na Komodo były smoki, czyli ogromne warany, które zamieszkują tylko tutaj.

Od razu się przyznam, że myślałam, że Komodo to jedna wyspa i że będziemy na niej lądować. 🫠

Lotnisko jest na Flores, a Komodo jest terenem parku narodowego (łącznie z otoczającymi wodami). Można po nim się poruszać tylko pieszo, w grupie z przewodnikiem.

Żeby zobaczyć smoki, musicie wziąć łódkę. Opcje są różne. Zależy od Waszego czasu i budżetu. Można największe atrakcje zobaczyć szybką motorówką w ciągu jednego dnia. Można pływać nawet tydzień, odwiedzając więcej miejsc. 

Nasz wybór to rejs 3D/2N, czyli trzy dni/ dwie noce (spanie na łódce). Wybraliśmy Maika Komodo Diving, bo tylko ta jedna firma (przynajmniej tylko ją znaleźliśmy) organizuje połączenie nurkowania, snorklowania i zwiedzania.

W Labuan Bajo jest pełno biur i naganiaczy, którzy oferują różne opcje i różne ceny. 

Naszą łódkę zamówiliśmy przed wylotem, bo czytałam gdzieś, że z łódźmi nie ma problemu, ale może być z biletami do parku.

Operator łodzi zamawia je dla Was.

Nasza łódka była bardzo podstawowa i z tych tańszych, ale kabinę wzięliśmy najdroższą. 😉 Są też kabiny współdzielone (jeśli podróżujecie solo, to Was do kogoś dokoptują).
Mieliśmy też własną łazienkę z prysznicem ze słodką wodą. Uwaga: trzeba ją oszczędzać, zbiornik jest ograniczony.

Plan wycieczki dla wszystkich łodzi jest bardzo zbliżony. Różnice są niewielkie, nasza miała nurkowanie i snorklowanie. Sprzęt dostarczają. Możecie poprosić o kamizelkę bezpieczeństwa, jeśli czujecie się niepewnie w wodzie. Ja miałam swoją maskę (na całą twarz), łódka na wyposażeniu ma maski i rurki.

Przy rezerwacji musicie napisać, czy chcecie nurkować (ile razy i jakie macie uprawnienia), czy tylko snorklować. Od tego zależy (i od kabiny) ostateczna cena.

Przy składaniu zamówienia dostaniecie dokładny plan, na końcu napisane jest, że możecie zostawić napiwek. U nas pojawiło się pudełko na stole z napisem "dla załogi". Nas była trójka (my i bardzo sympatyczna Brazylijka) wspólnie zostawiliśmy 500000 indonezyjskich Rupii. Nie wiem, czy to dużo, czy nie. Nie powiem Wam, ile powinniście zostawić. Dodatkowo mój partner zostawił swojemu instruktorowi nurkowania 100000.

Plan może się trochę zmienić, ale obejrzeliśmy wszystki, co było zaplanowane.

Cena takiej przygody to 4250000 dla snorkiling i 7250000 (z 4 nurkowaniami) plus bilety 750000. Możecie znaleźć luksusowe rejsy za wyższą kwotę i takie bez nurkowania za niższą. 

Takie widoki towarzyszą Wam przez trzy dni. 

Na naszej łodzi był niesamowity kucharz. Codziennie przygotowywał trzy posiłki. Jedzenie proste, ale bardzo smaczne i dużo. Mieliśmy też dyspenser ciepłej i zimnej wody (można było sobie napełniać butelki i robić kawę/herbatę) oraz drobne przekąski (ciastka i czipsy). Alkoholu nie serwują, ale można przynieść swój i włożyć do przenośnej lodówk.

Drugi dzień zaczyna się od trekingu na Wyspę Padar na wschód słońca. Nie jest to jakiś trudny spacer. Trochę schodów. Widoki piękne.

Mieliśmy czołówkę, ale o 5 rano, kiedy zaczynacie iść, jest już jasno.


Na każde nurkowanie/snorklowanie i na wycieczki zabierała nas z dużej łodzi mała łódka. Początkowo baliśmy się choroby morskiej (mieliśmy tabletki), ale okazało się, że bez trudno znosimy bujanie. 

Drugiego dnia po trekkingu i śniadaniu ruszacie na spotkanie ze smokami.

Tutaj mam mieszane uczucia. Na wyspie dostajecie przewodnika, są trzy ścieżki. Prowadzi w jedno miejsce i mówi: "o nie ma, ale jak chcecie to ja Wam pokażę..." I dodaje, że mamy wykupioną średnią trasę, ale na dużej z pewnością są. I trzeba mu na lewo dopłacić. Moim zdaniem, to zagrywka. Z drugiej strony, robi super zdjęcia i jak mu się da w łapę, to na 100% zobaczycie warany. A lecieć na drugi koniec świata i ich nie spotkać? Daliśmy po 50000, czyli 12 zł od osoby. 

Apik, bo tak nazywała się nasza łódź to lokalna firma. Nasza załoga była wspaniała.

Przed każdym nurkowaniem Safri rysował dokładnie dno i trasę.

Kolejna atrakcja drugiego dnia - różowa plaża.

Woda ciepła. Piasek cudny. A rafy powalają. Nurkowałam na Malediwach i w Egipcie. Tutaj w czasie snorklowania widziałam więcej niż tam.
Zachody słońca na łodzi lub z bezludnej mikroplaży są przepiękne.

Bardzo szybko upłynęły nam te trzy dni (pierwszego o 9 rano zjawiacie się w biurze, trzeciego ok 15 wracacie na brzeg). Wspaniałe przeżycie, bardzo Wam polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz