Na każdy pobyt w Bazylei znajduję sobie jedno muzeum do zobaczenia. Na przykład w kwietniu było to Muzeum historyczne, a w lutym Muzeum Starożytności.
Na ten pobyt wybrałam sobie Muzeum Tinguely.
Jean Tinguely − szwajcarski malarz i rzeźbiarz. Większą część dorosłego życia spędził w Paryżu i był czołową postacią francuskiej awangardy lat 50. oraz 60. XX wieku. Należał do ruchu Nouveau réalisme. Zasłynął jako twórca ruchomych rzeźb-machin i instalacji.(Wikipedia)
Gmach muzeum jest ładnie położony nad rzeką. Wstęp z kartą miejską (otrzymaną w hotelu) kosztuje 9 franków. |
Fontanna znajduje się przed budynkiem. Podobna jest w centrum miasta, tą drugą możecie zobaczyć u mnie na Instagramie w zapisanych podróżach. |
Instalacje, które tworzył ze wszystkiego, poruszają się i wydają dźwięki. Są takie całkiem małe i takie na które można się wspinać.
Tablice informacyjne są w trzech językach. |
Jean Tinguely zafascynowany był motoryzacją, a w szczególności Formułą 1. Do tego inspirowała go śmierć, poniesiona właśnie w wypadkach samochodowych.
Pomnik poświęcony ofiarom wypadków. Piękny i zarazem straszny. |
Do stworzenia tego dzieła artysta użył czaszki zwierzęcej. |
Tinguely sporą część życia spędził w Bazylei. Brał też udział w obchodach karnawału w tym mieście. W sali na piętrze znajdują się dzieła, które był ciągnięte w paradzie.
Na ścianach można podziwiać rysunki i szkice, które zostały stworzone przed zbudowaniem instalacji. Nie wiem jak Wy, ale ja bym się w tych schematach nie połapała.
Ogromne instalacje znajdują się na parterze przy wyjściu z muzeum.
Na "Utopię" może wejść 10 osób na raz, jest tak duża (zdjęcia oczywiście tego nie oddają). |
Fragmenty "Utopii". Akurat bardzo mi się spodobała. |
Na moim Instagramie znajdziecie nagrania z tego muzeum, gdzie widać, jak i co się porusza.
Nie jestem wielkim fanem sztuki nowoczesnej, ale akurat te dzieła bardzo mi się podobały; a sala poświęcona śmierci wywarła na mnie niezapomniane wrażenie.
No i co dalej? Jakie kolejne muzeum? Zapytacie.
Zobaczymy 😀