niedziela, 19 maja 2024

Wylot do pracy

 Jak wiecie wyleciałam do pracy. 😁
O moim dyżurze w domu i samej pracy w maju poczytacie pewnie za tydzień. Dziś chciałam się skupić na samym wylocie.

Selfie w hotelowej windzie, po tym jak zameldowałam się w pokoju. Biegnę tutaj na zakupy przed nadchodzącym deszczem, ale i tak pokropił mnie w drodze powrotnej.
Jak widać, stawiam na wygodę. Zdarzyło mi się lecieć do pracy w mundurze, to jest konieczne, gdy od razu lecę dalej. W innym przypadku, dobrze mieć mundur przy sobie - to jest w bagażu podręcznym, żeby się nie zgubił.

Dwa dni przed planowanym rozpoczęciem pracy lubię zacząć się pakować. Sprawdzam, czy mam wszystko wyprane, czy mam wszystkie kosmetyki i przekąski. Lubię też pokończyć wszystkie rozpoczęte sprawy, tak aby być w pracy z pustą głową (nie jest to oczywiście zawsze możliwe, ale się staram).

Wieczór w domu przed lotem to dla mnie relaks. Od kilku lat jestem w związku i lubimy ten czas spędzić we dwójkę. Staram się nie zapraszać nikogo na ten dzień, ani nic nie planować. Wiem, że nie tylko ja (ale też np. mój latający kolega pilot) czuję podekscytowanie przed rozpoczęciem rotacji. Nie ma sensu jeszcze bardziej się stresować gośćmi, czy innymi zaplanowanymi rozrywkami.

Najgorsze, co może się przytrafić to wczesny lot 😉. Żartuję. Wolę lecieć rano, niż nie lecieć. Jeżeli jednak mogę wybrać, to wolę te loty popołudniowe. (Chyba jak wszyscy.)
Pewnie to Was nie zaskoczy - nie lubię się  rano spieszyć. Lubię mieć dużo czasu na śniadanie, kawę i ostatnie dopakowanie. Jako stewardessa muszę być wszędzie przed czasem!
Kiedyś, na początku swojej kariery, usłyszałam, że jak jesteś w tym zawodzie na czas, to jesteś spóźniona.

Za przelot do pracy płaci mi firma. Za dojazd na lotnisko nie.

Od roku mieszkam poza Warszawą. Na lotnisko dojeżdżam podmiejskim pociągiem (na bardzo wczesne loty lub na wylot z Modlina jadę taksówką lub zawozi mnie partner). Od roku też, tory są w remoncie i często nie mam bezpośredniego połączenia. Tym razem musiałam przesiadać się na Warszawie Wschodniej. Kto wie, ten wie.
I jeszcze była zmiana peronu. 😂 Trening przed rozpoczęciem pracy zrobiony!

Ten dzień ogólnie był ciekawy. Po zmianie peronu na dworcu ( i przez to kolejnych schodach pokonanych z walizką), przy odprawie bagażowej zepsuł się pas odbierający bagaże, następnie fontanna z wodą okazało się pusta, a po przylocie do Bazylei recepcjonista nie mógł znaleźć mojej rezerwacji.

Usiadłam, wyjęłam termos z herbatą (nalaną w lotniskowym loungu, do którego mam wstęp dzięki karcie bankowej) i zauważyłam fajną torebkę chorobową.
To pozycjonowanie (oprócz drobnych niedogodności) upłynęło spokojnie. Po wylądowaniu, do hotelu udałam się autobusem. W Bazylei autobus lotniskowy, dla osób posiadających rezerwację hotelową, jest  bezpłatny. W innym przypadku mogłabym dodać bilet do swoich wydatków i zostałby mi ten koszt zwrócony. Gdy jestem w pracy (poza swoją bazą, czyli poza Warszawą), to przejazdy są zazwyczaj do rozliczenia z firmą. Zazwyczaj.
Dlatego, jeżeli planujecie rozpoczęcie kariery jako VIP Flight Attendant, to zacznijcie oszczędzać. Są firmy zwracające koszty po 6 miesiącach!
Bilet był Wizzair, lot obsługiwany był przez SkyUp.

I tak zaczęłam kolejny dyżur.

Jeżeli zainteresował Was ten wpis, to dajcie znać!



2 komentarze:

  1. Super! Mam nadzieję, że tym razem gdzieś polecisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej takich wpisów!

    OdpowiedzUsuń