Ostatnio udało mi się obejrzeć kolejny odcinek Operacji Lot, a tam wspomniane było o alfabecie lotniczym. Jest to jeden z obowiązkowych elementów wiedzy każdego cabin crew.
internet
Jeżeli planujecie karierę w przestworzach, to powyższy rysunek bardzo Wam się przyda. Już teraz zabierajcie się za naukę!
Kilka tygodni temu zauważyłam u koleżanki prześliczne zdjęcia z Parku Romantycznego w Arkadii. Byłam tam w zeszłym roku jesienią, a że miałam dużo wolnego i pogoda majowa dopisywała, to wybrałam się ponownie.
kwitnące drzewa
Wieś Arkadia znajduje się niedaleko Łowicza, z Warszawy można łatwo dojechać autostradą A2.
Park został założony przez Helenę Radziwiłłową w 1778 roku i rozwijał się przez następne dwadzieścia lat, aż do śmierci właścicielki. Wstęp kosztuje 12 zł.
symboliczny nagrobek Księżnej (kopia)
W parku przetrwało kilka budynków ozdobnych (w dużej mierze zrekonstruowanych).
Akwedukt Rzymski
Świątynia Diany, gdzie wystawiano dzieła antyczne zbierane przez właścicielkę.
Dom Murgrabiego
Przybytek Arcykapłana, który był wzniesiony jako romantyczna ruina.
detal ozdobny Przybytku Arcykapłana
Domek Gotycki w którym mieściło się "mieszkanie rycerza" - poświęcone Michałowi Gedeonowi - generałowi wojsk napoleońskich i synowi Księżnej.
Pod Domkiem znajduje się Grota Sybilli.
Obelisk jest częścią Amfiteatru i Cyrku - całość się nie zachowała.
Wszystkie te budowle miały przeznaczenie ozdobne, w niektórych Księżna gromadziła swoje kolekcje; ale nikt nigdy tu na stałe nie mieszkał (oprócz służby, która pilnowała porządku). Sama właścicielka mieszkała w pobliskim Nieborowie, a park w Arkadii był jej kaprysem.
Jeżeli macie czas to serdecznie polecam wizytę w tym miejscu - o każdej porze roku.
Pod moim wpisem o książce Wniebowzięte pojawił się komentarz czytelniczki polecający mi program Operacja LOT.
Zwiastun tego programu możecie zobaczyć poniżej.
youtube
Niestety nie mam kanału, na którym jest on emitowany, ale udało mi się znaleźć pierwsze trzy odcinki online. Jeżeli go jeszcze nie widzieliście to gorąco polecam.
Oczywiście ze względu na mój zawód najbardziej zainteresowały mnie fragmenty dotyczące szkolenia i pracy cabin crew. Muszę powiedzieć, że kulisy zawodu pokazane są bardzo rzetelnie.
Z przyjemnością przypomniałam sobie moje początki i stres związany ze szkoleniem (naprawdę jest on ogromny).
Znalazłam kilka różnic pomiędzy szkoleniem w Polsce, a na Bliskim Wschodzie - przede wszystkim wygląd kursantów! To chyba najbardziej mnie uderzyło (i nie tylko kursantów, ale i latającej załogi). U mnie na szkoleniu obowiązywał strój business, a po kilku pierwszych tygodniach chodziliśmy już w mundurach. Do tego włosy - zawsze związane i przepisowy makijaż. Pamiętam jak tego nie lubiłam, teraz wydaje mi się to bardziej profesjonalne. A Wy co sądzicie?
Inną różnicą, którą dostrzegłam było wodowanie w kostiumach kąpielowych. Ja miałam na sobie ubranie, które miało nam za zadanie pokazać o ile trudniej się pływa, gdy materiał hamuje nasze ruchy. ( Drugie wodowanie dla innej firmy robiłam w kostiumie - przepisy basenowe.)
No i na koniec scena z samolotu, gdy personel pokładowy udaje się na odpoczynek w mundurze na ośmiogodzinnym locie. Nam przysługiwał on tylko na lotach powyżej dziesięciu godzin, do tego obowiązkowo trzeba było założyć pidżamę.
Teraz poluję na kolejne odcinki :)
To już ostatni post ze zdjęciami z Azji. Teraz wracam do relacji z moich obecnych podróży oraz do tematyki bardziej lotniczej. Jeżeli macie pomysły na kolejne wpisy to koniecznie napiszcie je w komentarzu lub na FB!