Po tych wszystkich wpisach z Nepalu nadszedł czas na podsumowanie listopada w pracy.
Radość - zobaczyć samolot. 😄 |
Co się działo w tym miesiącu? Niewiele. Tak jak w październiku udało mi się faktycznie polatać, tak listopad był bardzo podobny do września.
Bazylei są już jarmarki bożonarodzeniowe.Grzane wino kosztuje 5 Franków, za kubek zostawia się depozyt 3. |
Przed katedrą stoi już choinka. |
A nad jarmarkiem zawiesili gwiazdki. |
Na spacer udałam się z pilotem z obecnej firmy. Fajnie, że akurat miał czas i chęci, bo siedziałam sama na dyżurze siedem dni.
A i zjedliśmy. Oczywiście na straganach tylko niezdrowe jedzenie, ale raz na jakiś czas można. Kiełbasa z grilla to ok 8 Franków, frytki 5. |
Kolejnego dnia jeszcze sama spacerowałam po ustrojonym mieści. Na więcej zdjęć zapraszam na Instagram.
A w grudniu zapowiada się latanie.
I kolejny miesiąc w Bazylei.
OdpowiedzUsuńTo już prawie drugi dom.
UsuńSzkoda, że teraz raz w tygodniu....
OdpowiedzUsuńNiestety, na więcej nie mam materiału. Może w 2024 więcej będzie lotów i więcej wpisów. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńZdjęcia z jarmarku super, widać, że fajne miejsce.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam!
Usuń