Dziś przedstawiam Wam podsumowanie sierpnia '24 w pracy.
Zaczęłam od lotu do Zurychu LOTem. Dawno z nimi nie leciałam i cieszyłam się z tej okazji. Nie będę ukrywać, że cieszyły mnie też zdobyte Mile 😉.
Za ostatnie zakupiłam sobie na stronie Miles&More nową walizkę. Jak dojdzie, to Wam ją pokażę.
LOT zazwyczaj ma rękaw, ale tym razem przewieźli nas autobusem. Samolot był pełny. Podano napoje i drożdżówki. I jeszcze, oprócz tego, był płatny serwis. |
Miałam zacząć pracę w niedzielę, w piątek dostałam zapytanie od firmy, czy mogę wcześniej przylecieć. To jest ta "elastyczność", o której wiele firm mówi. Nie było mi to do końca na rękę, ale się zgodziłam. Jak jedyna firma, która dzwoni, dzwoni, to się nie odmawia. 😁
Przyleciałam do Zurychu i wsiadłam w pociąg do Bazylei. Za bilet musiałam sama zapłacić, bo moja karta kredytowa służbowa przestała działać.....
Przyjechałam do hotelu wieczorem. Na drugi dzień rano ubrałam mundur i w drogę. Nie było czasu na zakupy przed lotem i musiałam wszystko zamówić z kateringu. |
Samolot był mi dobrze znany.
Drzwi otwarte, można wsiadać. |
Pierwszy lot mieliśmy tradycyjnie na pusto. Nie wiem dlaczego, ale z Bazylei nie trafiają nam się loty z pasażerami. I dobrze, bo jest tu problem z kateringiem. To znaczy, go nie ma.
Lot na pusto to przygotowywanie samolotu, sprzątanie, ale i okazja do zrobienie doskonałego "selfie" w mundurze. Nie jest łatwo. 😁 |
I jeszcze sobie przeczytałam rozdział książki. |
Drugi lot tego dnia mieliśmy z pasażerami. Zamówiłam dla nich jedzenia za 3000 euro, a oni przynieśli ze sobą na pokład McDonalda. 😕
Tego dnia czekał nas jeszcze jeden rejs. Ale wpierw mieliśmy odpoczynek w hotelu. Jest to tak zwane "split duty", czyli latamy, odpoczywamy w hotelu kilka godzin i lecimy dalej. Dzięki temu rozwiązaniu piloci mogą być dłużej w pracy.
Mieliśmy bardzo stylowy hotel w Madrycie. Niestety tylko na kilka godzin. I znowu nie zwiedziłam tego miasta. |
Po odpoczynku zrobiliśmy jeszcze nocny rejs do Paryża. Na tym locie moi pasażerowie nic nie chcieli do jedzenia, poszli spać. Jak widać, trafiły mi się dwa bardzo łatwe loty.
Dalej miałam 4 dni w hotelu dyżuru. Wykorzystałam jena spacery po mieście. Było gorąco, ale ciężko mi usiedzieć kilka dni pod rząd w pokoju.
W następnym wpisie będę miała dla Was sporo zdjęć z ogrodu botanicznego. |
Zwiedzanie miasta mam już w dużej mierze odhaczone. Zostają spacery nad rzeką i po starym mieście.
Bazylea jest piękna, ale byłam już tu wiele razy. 😉 |
Ostatni weekend sierpnia był pełen lotów.
W piątek zrobiłam zamówienia na obydwa kateringi i duże zakupy. Pasażerowie mieli specjalne życzenia. Musiałam kupić wino, czipsy i zabawki dla dzieci.....
Tak wygląda standardowe wyjście private FA na lot z hotelu. Tak, spociłam się samą drogą do windy. |
Później był lot na pusto do Nicei, na którym tradycyjnie sprzątałam i przestawiałam rzeczy na pokładzie.
Owoce przygotowane, zakupy poupychane czekamy na resztę kateringu i pasażerów. |
Dużo lotów tym razem!
OdpowiedzUsuńPiękny miesiąc!
OdpowiedzUsuń