Do napisania tego postu skłonił mnie podcast mojej koleżanki. Do odsłuchania tutaj : Podcast.
Magda jest eks stewardessą z Emirates. Obecnie mieszka i pracuje w Sydney. |
Streszczając go (Warto wysłuchać całość i polecam również odcinek 41 😉): Autorka nie tęskni do poprzedniego życia. Głównym powodem jest wieczne zmęczenie i nieprzespane noce. I pod tym mogę podpisać się dwoma rękami.
Do tej pory, podobnie jak Magda, mam problem, gdy muszę pracować nocą, zmuszać się do snu w ciągu dnia, a objęcia Morfeusza uważam za świętość. Ktoś, kto nie był chronicznie zmęczony, tego nie zrozumie.
Dla mnie dużym minusem pracy tam była jeszcze samotność, o której nie ma mowy w podcaście. Może trafiła na inną grupę ludzi, a może była bardziej społecznie dostosowana.
Jest natomiast o toksycznym środowisku (ja tego nie odczułam), o mydlanej bańce i o nierealnym życiu.
Praca w Emirates (i innych tam liniach) nie uczy prawdziwego życia, dorosłości, rozleniwia. Życie poza regionem nie ma sensu, a po kilku latach spędzonych w luksusach ciężko z tych dobrodziejstw zrezygnować. I pod tym też mogę się podpisać.
Czego brakuje eks stewardessą? Zniżkowych biletów, layoverów, luksusowych hoteli, braku rutyny, pieniędzy i owej mydlanej bańki. Nie da się ukryć, że ciężko osiągnąć taki poziom życia poza Emiratami.
Odpowiadając na pytanie: Czy tęsknię do bycia stewardessą w Ethiadzie?
Czasami.
Posłuchajcie i dajcie znać, co myślicie.
Dziękuję za ten wpis. Akurat rano do kawy jak znalazł.
OdpowiedzUsuńA dlaczego tęsknisz?
OdpowiedzUsuńDzięki za podcast.
OdpowiedzUsuń