To, że byłam w Bazylei , to pewnie już wiecie. To, że byłam tam po raz... kolejny, to pewnie już też wiecie.
Coś trzeba robić w ciągu dyżuru, więc zabieram Was na spacer nad Ren.
|
W czasie pierwszego spaceru było pochmurno, ale ciepło i co najważniejsze nie padało.
|
|
I tak sobie poszłam w lewo i doszłam aż do ostatniego mostu. Natrafiłam na wielki blog zamieszkany przez imigrantów (?), uboższych Szwajcarów (?). Czy w ogóle tacy istnieją? Na youtubie jest fajna satyryczna seria o Szwajcarii, jak znajdę, to mogę Wam podać w komentarzu.
|
|
A później wracałam drugą stroną, gdzie było sporo pięknych budynków i mniej osób odurzonych (radzę również unikać okolic dworca wieczorem). |
|
|
Selfie na tle kolorowych domków musi być. Szkoda, że nie zrobiłam jak było słońce... |
|
|
Dwa dni później udałam się w prawą stronę od głównego mostu. I tym razem było słonecznie, ale spacer zajął mi tylko godzinę (w lewo szłam dwie). A jak nie ma co robić, to trzeba zabijać jakoś ten czas, dlatego im dłużej tym lepiej...
|
|
Zdecydowanie bardziej malownicze miejsce.
|
|
Przeprawa przez Ren małymi łódkami dostępna jest w kilku miejscach. Staje się w przystani i uderza w dzwon wzywając łódź. Płatność gotówką na pokładzie (kilka franków). W rzece można pływać, podobno w lecie niektórzy nawet tak wracają z pracy, spływając w dół. |
|
|
No piękne platany.
|
|
Trzeci spacer nad rzeką. Tym razem towarzyszyły mi głodne łabędzie. |
|
Bazylea jest bardzo fotogeniczna, a w takim słońcu 😍. |
|
I te detale! |
Zapraszam za tydzień na kolejne przygody w Bazylei.
A marzec, mam nadzieję, będzie bardziej lotniczy.
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo fotogeniczne miasto (przynajmniej ta jego część).
UsuńŁadny ten spacer, ale pewnie po tylu dniach to się nudzi.
OdpowiedzUsuńNiestety tak.
UsuńA ja chętnie zobaczę więcej zdjęć z tego miasta.
OdpowiedzUsuńTo się dobrze składa, bo właśnie przygotowuję kolejny wpis z .... Bazylei!
Usuń