Tak jak w zeszłym roku, tak i w tym, firma z Bazylei zaprosiła mnie na szkolenie. Ponownie zawitałam do Madrytu, ale tym razem postanowiłam wykorzystać sytuację i faktycznie zwiedzić miasto.
I rzutem na taśmę - Toledo. 😁
Przylecieliśmy z samego rana Ryanairem. Plan był, z Terminalu 4 dwoma pociągami dotrzeć na Atochia i tam złapać szybki pociąg do Toledo. Taki przejazd zajmuje 36 minut i kosztuje 14 euro. Pociągi kursują co godzinę. Miało być szybko i sprawnie, a wyszło....
Przesiadki z podmiejskich pociągów odbyły się bez problemu, ale w okienku na ostatniej stacji powiedziano nam, że najbliższe bilety do Toledo są na 18. Była 12.
Nie przypuszczałam, że będzie taki problem.
Wpadliśmy na autobus miejski (można w nim płacić kartą przy wejściu - odbija się) i dojechaliśmy na dworzec autobusowy. Okazało się, że tam też tłumy...
W automacie kupiliśmy otwarte bilety i stanęliśmy w kolejce. Muszę przyznać, że przewoźnik stanął na wysokości zadania i podstawił więcej autobusów. Staliśmy godzinę. Droga zajęła nam również godzinę.
I tak dotarliśmy do przepięknego Toledo.
|
Widok z naszego balkonu.
|
Hotel mieliśmy za punkty - wygrzebałam ostatnie i mogliśmy cieszyć się darmowym noclegiem.
|
Klimatyczny Marriott. Zostawiliśmy bagaże i w drogę.
|
Spacerem dojście do starego miasta zajęło nam 15 minut.
|
Most Św. Marcina wprowadził nas do miasta.
|
Dalej udaliśmy się w kierunku katedry.
|
Miasto okalają mury i bramy. Gdzie nie spojrzeć, tam jest zabytek.
|
|
Czy nie jest piękne?
|
|
Uliczki są niezapomniane i żyją własnym życiem.
|
W mieście ścierały się różne kultury. Osada została założona przez Iberów , następnie byli tam Rzymianie, Wizygoci, Maurowie (a za ich czasów Żydzi), następnie Toledo było stolicą Kastylii.
|
Dzielnicę żydowską poznacie między innymi po takich kafelkach. Patrzcie pod nogi!
|
Pierwszy obiekt, do którego weszliśmy była to Synagoga Santa Maria la Blanca. Co ciekawe, jest ona w stylu mauretańskim. Mi ten budynek bardzo przypadł do gustu, mój partner powiedział, że ta wizyta była stracona.
|
Wstęp to 4 euro. Do wszystkich kościołów, do których zaglądaliśmy wstęp był płatny.
|
Jeżeli macie ograniczony budżet, to radzę Wam rozpocząć zwiedzanie od Katedry Najświętszej Marii Panny. Moim zdaniem jest to największa atrakcja miasta. Wstęp to 12 euro, ale w tej cenie macie też małe muzeum z dziełami El Greco.
|
Już sam budynek z zewnątrz robi wrażenie.
|
|
Niestety na wieżę od kilku lat nie ma wstępu.
|
Wnętrze to stanowi kilka kościołów i niezliczona ilość kaplic. Pewnie znajdziecie w Internecie dokładniejszy opis, więc nie będę się tu rozdrabniać. Mogę Was jedynie zapewnić, że jest to jeden z największych kościołów, które zobaczycie i pewnie jeden z najbardziej imponujących.
|
Zdjęcie nie pokazuje wielkości, wysokości i potęgi tej budowli.
|
|
Ołtarze robią również wielkie wrażenie na zwiedzających.
|
Spacerując po Katedrze zajrzyjcie do wspomnianego już muzeum. Znajdziecie tam wiele dzieł El Greco, stare Biblie i inne dzieła sztuki sakralnej.
Kolejnym naszym przystankiem był Klasztor San Juan de los Reyes. Tutaj wstęp kosztuje 4 euro i to jest dobrze wydane 4 euro. 😊
|
Takie piękne zdjęcia zrobicie na miejscu.
|
|
"Memento Mori" - i uśmiechnięty kościotrup.
|
Ponieważ byliśmy spóźnieni w mieście przez przygodę z pociągiem, to musieliśmy sobie darować Alcazar. Z tego co czytałam, to w tej fortecy najpiękniejsze są punkty widokowe i zbrojownia.
|
Po zwiedzaniu wgooglowaliśmy najlepsze tapas w Toledo i tam spędziliśmy wieczór. Cenowo wychodzi dużo lepiej niż Madryt.
|
Wracając do hotelu spotkała nas taka niespodzianka! Płonące niebo nad Toledo.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od niespiesznego śniadania w hotelu (15 euro). I jeszcze zdążyliśmy raz jeszcze przejść przez miasto.
|
Wymeldowaliśmy się z hotelu i taksówką (Uber nie działa) podjechaliśmy na dworzec. Nawet ten budynek był przecudny.
|
Nauczeni doświadczeniem dnia poprzedniego wykupiliśmy bilety na pociąg powrotny poprzedniego dnia. Pamiętajcie, żeby na dworcu być wcześniej. Obowiązują tutaj te same zasady jak na lotnisku - z prześwietlaniem bagażu.
|
Przepiękne wnętrze. Niestety okienka już nie funkcjonują. Pasażerowie są obsługiwani w nowoczesnej sali po prawej stronie.
|
Pociąg okazał się super nowoczesny i super szybki.
|
I był pusty.
|
O 15 byliśmy już w Madrycie.
O tym, w kolejnym wpisie.
Piękne miasto i jak zawsze super wpis.
OdpowiedzUsuńPiękny długi wpis.
OdpowiedzUsuń