niedziela, 13 października 2019

LOT

Niedawno robiłam ankietę po locie z Lufthansą. Końcowe pytanie brzmiało: "Która z poniższych linii jest twoją ulubioną?" Oczywiście, że wybrałam LOT 😄
Nie chodzi o punktualność, czy jej brak - jak zarzucają niektórzy; czy też o serwis, bo wiadomo, że przewoźnik nie umywa się do bliskowschodnich konkurentów. Chodzi o fakt, że jak widzę żurawia na ogonie, to znaczy że lecę do domu. (W tym przypadku z domu, ale mi się zawsze on kojarzy z powrotami.)

Charakterystyczne logo firmy zaprojektował na przełomie roku 1929/30 Tadeusz Gronowski.
Z polskimi liniami latam dość często. W obecnej pracy są to zazwyczaj krótkie rejsy, chociaż zdarzyło mi się też lecieć do Stanów Zjednoczonych. Na dłuższych lotach serwis wygląda oczywiście inaczej, niż na tych krótszych.
Na lotach europejskich standardem był poczęstunek wafelkiem i napojem. Obecnie jest to mniej przeze mnie lubiany wafelek. Prince -Polo rules!
A tu niespodzianka! Wczoraj dostałam jeszcze mini drożdżówkę z ulubionej piekarni.

Sklep Putki znajduje się na mojej ulicy i jest moim pierwszym wyborem jeżeli chodzi o pieczywo.
Dużym plusem dla mnie jest fakt, że LOT należy do sojuszu Star Alliance, dzięki któremu udało mi się wykupić kiedyś bilety do Kopenhagi. Obecnie znowu zbieram punkty na kolejne bezpłatne podróże.
Do tego nie trzeba mieć wydrukowanego biletu i można wybrać sobie miejsce. Z bagażem natomiast jest już różnie, bo linie wprowadziły najtańszą taryfę - bez nadawanej walizki. 
Lot z LOTem do Londynu upłynął mi w bardzo miłej atmosferze. Teraz zaczyna się czekanie, co dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz