Kilka dni temu mieliśmy lot do
Nicei. Wszystkie hotele w tym mieście były zarezerwowane lub cenową były poza naszym budżetem. Dzięki takiemu zbiegowi okoliczności udało mi się zaznaczyć na mapie kolejne miasto na Lazurowym Wybrzeżu.
|
Miasto ma ładną nadmorską promenadę z wieloma restauracjami. |
Juan Les Pins nie ma starego miasta takiego jakie ma pobliska
Nicea. To raczej kurort nadmorski z atrakcjami skierowanymi dla bogatych turystów. Dwa dni odpoczynku w takim miejscu w burzliwym grafiku? Bardzo chętnie!
|
nadmorskie dekoracje |
Co bardzo przydało mi do gustu? Bugenwille.
|
Bugenwilla pochodzi z Ameryki Południowej i jak widać śródziemnomorski klimat dobrze jej służy. |
|
Część budynków po prostu w nich tonęła. |
|
Z takiego przystanku mogłabym brać autobus codziennie. |
A na koniec tego postu - akcent lotniczy.
|
Plakat grupy Duft Punk sfotografowany w lokalnej restauracji. |
Całkiem ładne miasteczko i udany pobyt mi się trafił.
Dzień dobry, była Pani na Półwyspie Helskim, ale fajnie, uwielbiam to miejsce i od dziecka spędzam tam wakacje. Nawet na ostatnim urlopie na plaży w Jastarni czytałam Pani książkę, ale byłoby śmiesznie gdybym wtedy spotkała Panią, autograf od razu by się pojawił. Skąd pomysł, żeby tam pojechać? Miłego dnia, Eliza
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Tak, byłam kilka dni. Pewnie zrobię nawet post o tym, wyszło nieplanowanie :)
UsuńRzeczywiście, piękne miejsce. A na autograf jeszcze się trafi okazja.
Pozdrawiam