Pamiętacie "Przyjaciół"? Kto jeszcze lubi oglądać ten serial ciągle od nowa? 😂
czwartek, 29 listopada 2018
left phalange - czyli bardzo ważna część samolotu
Pamiętacie "Przyjaciół"? Kto jeszcze lubi oglądać ten serial ciągle od nowa? 😂
czwartek, 22 listopada 2018
Wilanów, czyli pomysł na weekend w Warszawie.
Ponieważ mam obecnie więcej czasu, a nogi noszą mnie z miejsca na miejsce, postanowiłam powtórnie odwiedzić Królewski Ogród Światła. Poprzednim razem byłam tutaj na spacerze w 2015 roku! Od tego czasu wiele się zmieniło.
Zacznijmy od tego, że w piątki, soboty i niedziele o godzinie 17:30, 18:30 i 19:30 można zobaczyć mapping. Mapping to trójwymiarowy spektakl łączący światło, obraz i dźwięk. W Wilanowie wyświetlany jest on na fasadzie pałacu.
O każdej godzinie wyświetlany jest inny mapping. Raz kupując bilet (20 zł) można obejrzeć je wszystkie. Oczywiście jeżeli nie zmarzniecie.
W cenie biletu macie też już zapewnione wejście do Królewskiego Ogrodu Światła. Możecie tam podziwiać grę świateł w rytm klasycznej muzyki.
Mapping cieszy się dużym powodzeniem, więc spodziewajcie się kolejki do kas biletowych. Jeżeli możecie, zaopatrzcie się w bilety online.
A przy wyjściu, zaszalejcie i kupcie sobie takie balony 😂.
Zacznijmy od tego, że w piątki, soboty i niedziele o godzinie 17:30, 18:30 i 19:30 można zobaczyć mapping. Mapping to trójwymiarowy spektakl łączący światło, obraz i dźwięk. W Wilanowie wyświetlany jest on na fasadzie pałacu.
Spektakl trwa 15 minut i zaczyna się od historii jednego obrazu. |
Stojąc na trawniku podziwialiśmy "Powrót króla" |
Jedna z najładniejszych aranżacji. |
Przepiękna brama również gra kolorami pod dyktando muzyki. |
A przy wyjściu, zaszalejcie i kupcie sobie takie balony 😂.
piątek, 16 listopada 2018
Oh listopadzie, listopadzie!
Ostatnio u mnie na blogu cisza. Powód jest prosty: mamy powtórkę z poprzedniego roku. 😓 Nie wiem, czy to listopad ma coś w sobie? Że tak się ostatnie dwa lata dziwnie składa?
Od początku jednak. Jak wiecie ostatnio latałam w swojej nowej starej firmie dla pewnego właściciela. W prywatnym lotnictwie możecie mieć do czynienia z dwoma scenariuszami:
a) latacie dla danego właściciela
b) robicie czartery.
Zdarza się też wariant: c) czyli latacie dla właściciela, ale gdy ten nie lata samolot jest wynajmowany.
I tak wyglądała moja praca przez ostatnie osiem miesięcy. Gdy mój szef nie latał, firma która mnie zatrudniała i zapewniała obsługę samolotu, wynajmowała go do rejsów czarterowych. Układ całkiem fajny. Właściciel i firma dzielą się zyskami, a ja mogę podróżować do nowych miejsc.
Co się jednak dzieje, gdy właściciel zdecyduje się sprzedać samolot? Oczywiście, firma będzie próbowała Was umieścić na innym samolocie - jeżeli jest tam miejsce. Nikt jednak nie zwolni pracownika, który się sprawdza, żeby dać komuś innemu jego posadę. Jedyna nadzieje w tym, że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, ktoś sam zrezygnuje, albo do firmy przychodzi nowy samolot. I to akurat w odpowiednim momencie, kiedy Wasz los wisi na włosku.
A co jeżeli nie macie tyle szczęścia? Dostajecie wypowiedzenie.
Nie jestem zaskoczona, bo się tego spodziewałam od tygodnia. Muszę też uczciwie przyznać, że firma mnie uprzedziła.
"Nie mamy co z tobą zrobić." - powiedział mi przez telefon mój dobry znajomy, a zarazem przełożony.
I tak oto w ciągu roku zamknęłam koło. Wracam do wysyłania CV i czekania na nową przygodę.
piękny listopadowy wieczór w lesie |
a) latacie dla danego właściciela
b) robicie czartery.
Zdarza się też wariant: c) czyli latacie dla właściciela, ale gdy ten nie lata samolot jest wynajmowany.
I tak wyglądała moja praca przez ostatnie osiem miesięcy. Gdy mój szef nie latał, firma która mnie zatrudniała i zapewniała obsługę samolotu, wynajmowała go do rejsów czarterowych. Układ całkiem fajny. Właściciel i firma dzielą się zyskami, a ja mogę podróżować do nowych miejsc.
Co się jednak dzieje, gdy właściciel zdecyduje się sprzedać samolot? Oczywiście, firma będzie próbowała Was umieścić na innym samolocie - jeżeli jest tam miejsce. Nikt jednak nie zwolni pracownika, który się sprawdza, żeby dać komuś innemu jego posadę. Jedyna nadzieje w tym, że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, ktoś sam zrezygnuje, albo do firmy przychodzi nowy samolot. I to akurat w odpowiednim momencie, kiedy Wasz los wisi na włosku.
A co jeżeli nie macie tyle szczęścia? Dostajecie wypowiedzenie.
Zazwyczaj cieszę się, gdy dostaję list... tym razem moja radość była mniejsza. Może ktoś chce znaczki z Luksemburga? To mu wytnę i wyślę 😀. |
"Nie mamy co z tobą zrobić." - powiedział mi przez telefon mój dobry znajomy, a zarazem przełożony.
I tak oto w ciągu roku zamknęłam koło. Wracam do wysyłania CV i czekania na nową przygodę.
TRZYMAJCIE KCIUKI!
czwartek, 8 listopada 2018
Bejrut
Wiele lat temu mieszkałam przez sześć miesięcy w południowym Libanie. Zwiedziłam wtedy sporą część tego pięknego kraju. Później jeszcze wracałam tu kilkakrotnie z kolejną pracą. W tamtym czasie odwiedziłam wszystkie muzea i meczety.
Dzięki swojej obecnej pracy po latach znowu tutaj zawitałam.
W mieście jest bezpiecznie, ale chodzenie samemu może narazić nas na próby podrywu ;) Podczas spaceru bardzo trzeba uważać na ruch uliczny - kierowcy tutaj nie przestrzegają żadnych reguł. I tak jak w wielu innych miastach tego regionu widać wszędzie śmieci i zaniedbania.
I oczywiście przepyszne jedzenie.
Jeżeli chodzi o stronę finansową, to w wielu miejscach (również
sklepach) można płacić kartami lub dolarami amerykańskimi. Jeżeli jednak
chcecie wybrać się na miejscowy targ, albo wypić kawę "na ulicy", to
musicie mieć lokalną walutę.
I co? Kto się pakuje na wyprawę do Libanu?
Dzięki swojej obecnej pracy po latach znowu tutaj zawitałam.
W Europie zimno i pochmurno, a tutaj nadal świeci słońce. |
Raouche - jeden z najbardziej rozpoznawalnych widoków miasta. |
Wojna domowa w Libanie trwała od 1975 do 1990. Miasto obecnie odbudowuje się w bardzo nowoczesnym stylu. |
Opuszczony klub sportowy przy plaży. |
Puste baseny i niesamowite kolory. |
arabska mezze |
I co? Kto się pakuje na wyprawę do Libanu?
piątek, 2 listopada 2018
Luxair
Dziś chciałabym Wam przedstawić kolejną europejską linię lotniczą. Pewnie wiele z Was nawet nie wiem, że Luksemburg ma swojego narodowego przewoźnika.
Linie te założono w 1961 roku. Obsługują one połączenia europejskie do i z Luksemburga. Ich flota liczy sobie 17 statków powietrznych. Największe z nich to B737.
Ja swój lot z Wiednia odbyłam na pokładzie Bombardiera Dasha 8 Q400.
Jeżeli chodzi o serwis na pokładzie, to nie mam im nic do zarzucenia. Siedzenia są numerowane, bagaż uwzględniony w cenę biletu i nawet dostaje się przekąskę.
Jak przystało na stewardessą, przed startem zapoznałam się z instrukcją bezpieczeństwa na pokładzie.
Bardzo przyjemny lot, gdyby nie jego wczesna pora. 😆
foto: internet |
Ja swój lot z Wiednia odbyłam na pokładzie Bombardiera Dasha 8 Q400.
Q400 to samolot turbośmigłowy. Nie zazdroszczę pracy na jego pokładzie. Jest głośno i cała maszyna wibruje tak, że śpiąc z głową opartą o szybę - szczękałam zębami. |
Do wyboru kanapka z wędliną lub serem i gorący napój (a nawet prosecco) były serwowane na tym porannym locie. |
Zwróćcie uwagę na exit 1R..... czy tylko mnie różnica wydaje się dziwna? |