W końcu udało mi się odwiedzić stolicę Stanów Zjednoczonych! W załodze mieliśmy jedną Amerykankę, więc wydawać by się mogło, że dowiemy się wiele o historii miasta i kraju..... Hmmm.
|
ogromny posąg Lincolna |
Podjechaliśmy Uberem do National Mall, a stamtąd już wszędzie było blisko. National Mall to obszar odwiedzany przez dziesiątki milionów turystów rocznie, obejmuje on powyższy Memoriał Lincolna i Kapitol oraz park pomiędzy nimi.
|
Pomnik Waszyngtona |
|
Memoriał Lincolna |
|
Kapitol, czyli rodzaj ratusza. |
Nasza koleżanka nie była w stanie nam dużo powiedzieć. Jak udało mi się wyszukać w wikipedii, plany tego miejsca powstały już w 1791 roku; a jego głównym celem jest bycie "sercem stolicy".
Po krótkim spacerze udaliśmy się do największego na świecie kompleksu muzeów - Instytutu Smithsona. Założony w 1864 roku Instytut obejmuje dziewiętnaście muzeów, jednostki badawcze oraz ZOO. Było oczywiste, że w jedno popołudnie nie zobaczymy nawet ułamka tego. I na co padł nasz wybór?
|
Jak się zbiorą trzy osoby związane z lotnictwem, no to gdzie pójdą? |
Do Narodowego Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej wstęp jest bezpłatny (podobno do wszystkich jednostek tak jest). Jedyne co, to trzeba odstać trochę w kolejce, prześwietlić torbę i przedzierać się przez tłumy w czasie zwiedzania.
|
samoloty, samoloty |
Można tutaj zobaczyć między innymi: pierwszy na świecie samolot silnikowy, Concorde, samolot Spirit of St. Louis (polecam książkę Bill'a Bryson'a "One Summer: America, 1927"), kapsułę Friendship 7 i wiele innych.
Dla mnie najciekawsza okazała się część związana bezpośrednio z zawodem stewardessy.
|
W latach pięćdziesiątych selekcji bym nie przeszła. |
|
wnętrze DC-7 |
|
przykładowe mundury ze złotego okresu lotnictwa |
|
W tamtych czasach używano jeszcze nazwy "stewardess". Obecnie wiele osób się na nią oburza. |
Mam nadzieję, że jeszcze mi się trafi tu lot, bo chętnie odwiedzę jeszcze kilka muzeów. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz