Zgodnie z przewidywaniem, po drugim dniu zaczęliśmy otrzymywać sygnały od firmy, że pasażer chce wracać. U nas tak jest, więc specjalnie się nie zdziwiliśmy.
Na szczęście wiadomości zaczęły przychodzić wieczorem, czyli cały dzień mieliśmy jeszcze spokój i mogliśmy zwiedzać.
|
Zaczęliśmy od Świątyni Senoji, czyli najstarszej pagody buddyjskiej w Tokio. Miejsce ładne, ale widziałam większe i ładniejsze. |
|
Jak widać pogoda nie pomagała w robieniu zdjęć, ale przynajmniej nie było tak gorąco jak pierwszego dnia. |
Świątynia położona jest w bardzo fajnej dzielnicy Asakusa. Szczególnie wieczorami warto się tam wybrać. Wokół jest sporo małych restauracji i sklepów z rękodziełem.
Następnie udaliśmy się na wczesny obiad - bo nasze zegary biologiczne są całkowicie przestawione i 11 rano to akurat czas na sushi.
|
Poprzedniego dnia jedliśmy tak ryż i ramen. Wybiera się na ekranie, co się chce. Tutaj dodatkową atrakcją było to, że sushi wyjeżdżało na tych półkach i automatycznie zatrzymywało się przed odpowiednią stacją. |
Po długiej drzemce w hotelu, wieczorem udaliśmy się do dzielnicy Ginza. Słynie ona z zakupowego szaleństwa, ale ma też bardzo spokojną część z tradycyjnymi restauracjami i stoiskami na ulicy z jedzeniem.
|
Tu dla odmainy był automat przy drzwiach, Wkładało się pieniądze i naciskało numer.Maszyna wydawała resztę oraz bilet, który wręczało się obsłudze. |
|
A to cały lokal, jak widać malutki. Siedzi się ciasno przy tych małych biureczkach, a za ladą dwie osoby gotują. |
|
A to właśnie ramen - rosół z dodatkami. |
Niestety Tokio, to nie do końca prawdziwa Japonia. Miasto jest niezwykłe, ale na dłuższą metę, nie ma co tu zwiedzać.
Dobrze wiedzieć.. Bo ilekroć byłam w 'Tokio', zwiedzałam Narite, niby mnie ciągnęło do miasta.. Ale wydawało mi się męczące. Jednak spróbuję jeśli dostanę Japonię :) pozdr. PAULINA
OdpowiedzUsuńTokio jest bardzo męczące :) ale warto i do niego zajrzeć. To życzę samych dobrych grafików.
UsuńPozdrawiam