Dziś post o nowym miejscu, które udało mi się odwiedzić w maju dzięki mojej pracy.
Po locie do
Marrakeszu i krótkim odpoczynku w Nicei, dostałam lot na Korsykę. Krótki, bo trzydziestu minutowy rejs upłynął mi bardzo przyjemnie. Pasażerowie byli zachwyceni samolotem i wysiedli dobrych humorach.
A na nas czekała już taksówka, aby zabrać nas do hotelu w Porto Vecchio.
|
Mój pokój zanim zrobiłam w nim bałagan. |
|
|
Moja wysadzana kamyczkami wanna. Kapitan przyszedł ją zobaczyć, takiego wrzasku narobiłam :D |
|
Hotel Le Goeland - urocze miejsce z bardzo miłą obsługą. |
|
Prywatna plaża przy hotelu, niestety woda i temperatura powietrza skutecznie mnie odstraszyły od kąpieli. |
Po drzemce, bo przecież po trzydziestu minutach lotu należy się godzinna drzemka, 😁 udaliśmy się na spacer i kolację. Miasto znajduje się na wzniesieniu, więc jeszcze mieliśmy wysiłek fizyczny przed.
|
uroczy rynek |
|
Restauracja w murach obronnych miasta. |
A wracając zrobiłam to oto zdjęcie i jestem z niego bardzo dumna.
Na drugi dzień po wczesnym śniadaniu udaliśmy się w drogę powrotną. Mam nadzieję, że kiedyś tu wrócę.
piekne. na wakacje , szkoda, ze tak drogo..
OdpowiedzUsuń