Kiedy już wybraliśmy potencjalnego pracodawcę (lub lepiej pracodawców), przygotowaliśmy nasze CV, zdjęcia i garderobę, nie pozostaje nam nic innego jak udać się na rozmowę o pracę.
Linie lotnicze często organizują "Dzień Otwarty", na którym może zjawić się każdy, bez zaproszenia. Inne zapraszają na rekrutację po uprzedniej rejestracji na ich stronie; po uprzednim wysłaniu swojego CV i wstępnej selekcji. W obydwu przypadkach bardzo ważne jest to, aby przyjść na czas, lub nawet przed czasem. Spóźnialscy w lotnictwie pracy nie dostaną. Wskazane jest być na miejscu 10-15 minut przed planowanym rozpoczęciem. Rozmowy przeważnie toczą się w sali konferencyjnej w hotelu, więc daje nam to okazję do szybkiej poprawy makijażu w toalecie i zapoznanie się z potencjalnymi przyszłymi współpracownikami / naszą konkurencją. Jeżeli zadacie pytanie prowadzącym: "ile osób planują zatrudnić?", to przy dużych liniach lotniczych padnie odpowiedź, że nie ma limitu. Ja bym jednak w to nie wierzyła. Najwięksi gracze (Emirates, Qatar, Etihad) mają wytyczne ile osób z jakiego kraju, ile pań i panów powinni zrekrutować itp. Oczywiście, jeżeli okaże się, że jest o jedną fantastyczną osobę więcej, niż powinni przyjąć, to ją wezmą, ale nie nastawiałabym się na to, że wszyscy przejdą.
Przyjeżdżamy więc przed czasem na rozmowę, odwiedzamy łazienkę, poprawiamy makijaż (warto też wziąć ze sobą szczoteczkę do zębów - gumy do żucia są źle widziane), w zimie zmieniamy buty (w lecie szybko je przecieramy, aby nie były zakurzone), zapoznajemy się z innymi, wyciągamy wszystkie nasze papiery (w hotelu może nie być możliwości ich wydrukowania) i czekamy na rozpoczęcie. Pamiętajmy, że od samego początku jesteśmy obserwowani. Nie róbmy za dużo hałasu, mówmy dzień dobry/cześć/dziękuję i uśmiechajmy się na prawo i lewo.
Na dany znak wchodzimy do dużej sali, gdzie zazwyczaj po paru słowach powitania, oglądamy film informacyjny o przyszłym pracodawcy. Później jest jeszcze czas na pytania i pojedynczo podchodzimy do rekrutujących z CV w ręku. Po zamienieniu dosłownie kilku zdań, wręczamy nasze życiorysy; wspinamy się na palce, aby dosięgnąć 212cm zaznaczone kreską na ścianie i czekamy na telefon (drugi i trzeci etap mogą odbywać się w ciągu następnych dni).
Zdarza się, że wszystkie etapy odbywają się w ciągu jednego dnia, jeżeli jest mniejsze zainteresowanie. W liniach w Polsce często w pierwszym etapie wystarczy się przedstawić w języku angielskim, nie ma też testu wzrostu.
Zakładamy, że przeszliśmy pierwszy etap i dostaliśmy telefon z zaproszeniem na drugi dzień. Ponownie stawiamy się odpowiednio ubrani, przed czasem i rozpoczynamy od testu pisemnego z języka angielskiego. Po pierwszej selekcji prowadzący dzielą nas na grupy, w których rozwiązujemy zadania (kogo przyjąć do hotelu, zabrać z wyspy itp), ważne jest aby spokojnie dyskutować, nie narzucać swojego zdania, pytać o opinie innych. I cały czas się uśmiechać! Trzecim etapem jest rozmowa jeden na jeden z rekrutującym. I już tylko czekanie na "złoty telefon".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz