A co ciekawego zdarzyło się we wrześniu?
W hotelu w Leeds zaskoczyły nas Święta. |
Wiejski krajobraz za oknem hotelu. |
W Leeds (na przedmieściach) mieliśmy bardzo ciekawy hotel - bez windy (mój pokój znajdował się na trzecim piętrze), bez suszarki do włosów, bez klimatyzacji. Wieczorem postanowiliśmy udać się do hotelowego baru (wokół nie było nic innego).
-"Proszę Mojito" - zamawiam w barze po przejrzeniu karty drinków.
-"No, niestety to jest niemożliwe"- odpowiada młody barman.
-"?"
-"A bo do zrobienia Mojito trzeba mieć szkolenie, a ja jeszcze nie miałem"- wyjaśnił Anglik z rozbrajającym uśmiechem.
-"To wezmę colę light"
I tak na wieczór stałam się abstynentem.
Mediolan
widok z mojego okna |
w poszukiwaniu podróżnych szczoteczek do zębów |
Po zakupach w Mediolanie (niestety nie kupowałam dla siebie, tylko do samolotu) udaliśmy się do poleconej w recepcji pizzerii. Po długim wybieraniu i przebieraniu w dostępnych pizzach w końcu wszyscy wiedzieliśmy co chcemy. Podchodzi kelner i widzi na jakiej stronie mamy menu otwarte:
-"Tak, ale pizzy nie ma jeszcze. Pizzę serwujemy od 19-tej."
Grunt to trafić do pizzerii, gdzie nie serwuje się pizzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz