Wczoraj i dziś pocieszałam się pięknym słońcem, basenem, siłownią i zakupami.
Dwa dni w Kuala Lumpur - a to moje jedyne zdjęcie. O moich poprzednich pobytach w tym mieście piszę w swojej książce " Etat w chmurach" - w tamtym czasie nie przepuściłabym okazji, żeby coś zwiedzić. Teraz, no cóż - woda w basenie była bardzo przyjemna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz